|
|||
:: Jest dobrze, nie mam wątpliwości - jest dobrze! Artykuł dodany przez: Witold K (2006-01-28 15:13:34) <br /> Po raz kolejny zabieram głos w sprawie pokojowej rewolucji, w której uczestniczymy. Rozpoczętej kampanią wyborczą w 2005, trwającą dziś, jutro i, taką mam nadzieję, jeszcze wiele lat. <p>Na wstępie podzielę się swoim spostrzeżeniem z lat wczesnego dzieciństwa. Mając 8 - 14 lat na wakacje jeździłem do babci na wieś. Zapadła mi, jak się okazało na zawsze scena karmienia świń. Aby nie rozpisywać się, zwrócę uwagę na istotę. W tym samym momencie, w którym babcia pojawiała się z wiadrem jedzenia w drzwiach do obory, wszystkie świnie natychmiast wkładały ryje do koryta. Aby wlać jedzenie w koryto, należało grubym kijem walnąć w każdy łeb, po kolei i szybko, co powodowało cofnięcie się głodomorów i błyskawicznie wlać jedzenie. </p><p>A więc. Aby przeżyć wielkie poruszenie w zagrodzie. Aby rewolucja nie zakończyła się jedynie zmianą miejsca ulokowania koryta w zagrodzie. Aby dobrze widzieć jedzących, zabiegających o miejsce przy... w szczególności odnaleźć te sztuki, które nie żywią się w zagrodzie, a są pilnie potrzebne należy - moim zdaniem: </p><p>Rozgrodzić zagrodę. Zobaczyć w ten sposób jakość biegu, sposoby zachowań, kierunki przemieszczeń. W szczególności; · </p><li>Jakie jest zagrożenie ze strony sztuk wypasionych na np. pefronie, zaniżonych cenach nieruchomości... · </li><li>Jakie ze strony gminnych opróżniaczy rondla. · </li><li>Jakie ze strony wiecznie niezadowolonych. <p>Bez takiego oglądu nie można prawidło ocenić, z jakich materiałów winna być zrobiona nowa zagroda. Nie można także przeprowadzić klasyfikacji, przez jej zasiedleniem. </p><p>Oglądając telewizyjno prywatne fajerwerki, mam wrażenie, że dokładnie tak postępuje nowa władza. Polska zagroda została rozgrodzona. Czy nie grozi nam anarchia. Nie, bo gospodarz stoi na straży, z całym wyposażeniem. Mało tego - nie próżnuje i nie jest podatny na prowokacje wypasionych. </p><p>To, jak chodzi o zagrodę centralną – najważniejszą, tu niewiele możemy pomóc, pozostaje mieć nadzieję, że się uda. Jak chodzi o zagrodę samorządową, a i owszem wiele od nas zależy. To czy sztuki wypasione przedostaną się do samorządu i po co, głównie zależy od nas mieszkańców wiosek, miast, w tym - trybunalskiego. Tu, gdzie lokalne układy zdają się stroić na nowych gospodarzy, widzę spore zagrożenie i dużo pracy. Pracy publicznej, jawnej - nie koteryjnej i nie pod stołami. </p><p>Najważniejsze z zadań to obudzić społeczne zainteresowanie życiem publicznym, samorządowym, politycznym. Do tej pory teren znacznie zdominowany przez jednostki żerujące na obojętności tzw. szarego obywatela i dobrze żyjących na wzajemnym rozgrywaniu się. </p><p>Mam przemożną nadzieję, że obecna władza właśnie poświęca się w celu odebrania Państwa graczom i przekazania go zwykłym ludziom, którzy utracili nadzieję. Bez nadziei nie ma siły, perspektywy, nie ma planu - jest apatia rozgoryczenie i ból. </p><p>Ludzki kapitał, kompetencja, szeroko rozumiane zaplecze władzy to nie partyjne szeregi, to najszerzej rozumiane społeczeństwo obywatelskie. Bój, zatem idzie o społeczeństwo obywatelskie, może to trochę naiwne, może...? Nie dbam oto. </p><p>28 stycznia 2006 </p></li>
adres tego artykułu: kowalczyk.info.pl/articles.php?id=117 |