|
|||
:: List do przyjaciół nr 9 Artykuł dodany przez: witold k (2007-12-05 08:39:59) <p>Służyłem przez lata w rożnych miejscach. W latach osiemdziesiątych, w strukturach podziemnej solidarności (w grupie działaczy piotrkowskich, także krajowych GR NSZZ „S”, solidarności energetyków), w DLP. W niezliczonych wtedy i teraz: inicjatywach, grupach, pomysłach. Zawsze uważałem, że możemy i powinniśmy się różnić, ścigać... w karierach, ambicjach. Przed Ołtarzem jednak winniśmy być równi. Jeśli w latach osiemdziesiątych a i później wybieraliśmy osoby do czytań czy modlitwy wiernych, to robiliśmy to ze względów merytorycznych. Wskazywaliśmy też w ten sposób osoby godne zaufania. Niestety nie dałem rady. Poddałem się. W międzyczasie bowiem stary podział na ludzi solidarności i bezpieki przestał istnieć. Ciągną ci kochani piotrkowscy jezuici mszę świętą za ojczyznę, po to aby przy okazji rocznic, wyborów... świątynia wypełniła się. Niech tam... Pan Bóg sam puka do sumień, my mamy robić swoje. </p><p>Ostatni okres to fakty, nad którymi należałoby się skłonić. A to rada miasta zamawia mszę, na którą są przenoszone animozje z obrad rady... Nowa (jak to nazwę... co chyba lubią) władza... w innym miejscu o zjawisku mówię „maniutkomania” nie przebiera w środkach i zawłaszcza mszę świętą: rocznicową, za ojczyznę..., pielgrzymkę do bieżącego PR. Niektórzy duchowni nie tyko, że pozwalają, to i, akceptują. Sami, zmęczonym pielgrzymom, do znudzenia, dziesiątki razy dziennie wskazują jaśnie nam panujących, pośród pielgrzymów. Pewnie to wina świeckich... rad parafialnych, grup przy kościelnych i ogólnomiejskich, krótkowzrocznych ambicji poszczególnych księży. Jedni lokalni politycy uzurpowali sobie prawo do kościoła, innym się tego odmawia a są siebie warci. Mało, ma się pretensje do np. superiora, że podejmuje posła na Sejm RP. Msza, to się zdarza, staje się polem rywalizacji. Organizacje: społeczne, związkowe, polityczne zdają się być mało obeznanymi z hierarchicznością i posłuszeństwem. Formacje... grupy religijne, jakby zapominały o swych prawach w parafii i pozwalają na całkowitą dominacje nad nimi... . Są takie które markują działalność. Problemy są i w ten sposób jeden z nich pokazuję... tak mam. Jestem przekonany, że bogactwo życia świeckich w Kościele przysłania wskazane problemy. To bogactwo winniśmy pokazać i uformować w Forum Ruchów Katolickich. </p><p>Oddałem mszę świętą za Ojczyznę. Zrobiłem to w czerwcu 2007. Ojca superiora Andrzeja Lemiesza poinformowałem o tym w sierpniu. Poprosiłem, o płynne przekazanie pewnej ciągłości... o zachowanie personalnego związku z czasami Duszpasterstwa Ludzi Pracy. Wskazałem na osobę, która była w DPL zachowała związek z piotrkowskimi jezuitami (kolebką polskiego przełomu) i jest samorządowcem – pracownikiem samorządowej administracji. Nie wiem czy podjęła się tej służby. Rzecz w tym, że po wyjechaniu z Piotrkowa Marii Czomber, byłem ostatnim solidarnościowcem, człowiekiem DLP, samorządowcem, który pozostał przy Jezuitach. Nie trzeba wyjaśniać, że ciągłość idei, środowisk a i ludzi jest sprawą rangi zasadniczej. Nie ma już u jezuitów: o. Andrzeja Polasika, ks. Remigiusza Wysockiego, Marii Czomber... ojców założycieli. Obecny gospodarz nie przejawiał zainteresowania tym co było, co jest i jak tego nie zgubić a umocnić. Znaczna części świeckich, schowanych niegdyś u jezuitów, z rożnych względów rozeszła się, czym superiorowi nie pomogła. Wiele osób świadomie bądź nie, przepędził sam ojciec Andrzej. Życie nie znosi próżni, więc lukę tę czasem wypełniają ci, którzy chcą odcinać kupony, którzy za czasów DLP woleli być z nami ale... z boku. Nie mam możliwości tego zmienić mogę wskazać. </p><p>Dopadło mnie napisanie o kondycji katolików świeckich w czasie Adwentu... oczekiwania na Nadzieję. Ówcześni... podobnie jak my, zagonieni bieżącymi obowiązkami, nie zauważyli Bogurodzicy pragnącej schronienia. Zauważyli Dziecię... i pobiegli do niego... mogli przecież postarać się o lepsze warunki i miejsce. Nie zrobili tego, bo tak miało być. Pewnie niepotrzebnie mielę klawiaturą... o może potrzebnie, nie wiem. </p><p>5 grudnia 2007 </p><span style="color: rgb(0, 0, 255);">Niestety. Msza za Ojczyznę była i jest zawłaszczana. Trzeba będzie czekać albo na nowego gospodarza O.O.Jezuitów (kiedyś), albo (już) na poważną męską rozmowę byłego szefostwa podziemia i obecnych aspirujących... Msza za Ojczyznę 13 grudnia 07 to oczywiście poza: liturgią i kazaniem, przemówieniem ks. Dziekana i posła Macierewicza w części oficjalnej... partyjna ślepa agitka. Poza mszą świętą nie lepiej, uzurpatorzy którym politycznego poparcia odmawiają kolejne formacje polityczne, wprowadzają zamęt poprzez ogłaszanie na internetowej stronie miasta składanie kwiatów pod tablicą po mszy, podczas kiedy w tradycji jest składanie kwiatów przed mszą. Ogłaszają także składanie pod obeliskiem ks. Jerzego. Obeliskiem znajdującym się w znacznej odległości od o.o.Jezuitów. Wierni wiedzą, że bezpośrednio po mszy jest spotkanie z posłem, nie wiedzą o składaniu kwiatów poza kościołem. Lokalna telewizja przygotowuje felieton z przekazem pułkownika milicji obywatelskiej na temat 13 grudnia 1981. Ktoś musi tupnąć... </span><p> 14 grudnia 2007</p>
adres tego artykułu: kowalczyk.info.pl/articles.php?id=208 |