|
|||
:: "Zomowcy" III Rzeczypospolitej Artykuł dodany przez: Witold K (2004-11-24 13:14:54) Wydarzenia z Łodzi, z 8 na 9 maja 2004, sprowokowały mnie do zabrania głosu w sprawie, która od 14 lat bulwersuje mnie. Jak wiemy, w Łodzi policjanci postrzelili kilka młodych osób, które bawiły się na juwenaliach. http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/363747.html . Powszechnie wiadomo, że młodzi ludzie, chodzą na stadiony po to, aby odegrać się na policji. Piszący, jako młody solidarnościowiec, dostawał gazem, pałkami, od zomowców za udział w solidarnościowych manifestacjach, np. 31 sierpnia 1982 w Warszawie. Był świadkiem wielu zomowskich prowokacji, których celem było spałowanie i aresztowanie co ważniejszych przywódców podziemia antykomunistycznego. Główny szef tych bojówek, do dziś - a więc przez całą III RP, jest posłem i wielce przydatnym znawcą spraw policyjnych. Piszący to także działacz podziemnej solidarności, którego owi zomowcy nie dopuścili na spotkanie z Ojcem Świętym w 1987 na Zaspie - 6 godzin kontroli drogowych. <p>Nie możemy przy tym zapomnieć o polskiej tradycji, która ukształtowała się w latach okupacji, polskie państwo podziemne, czy wcześniej, dużo wcześniej, okresy po powstaniach narodowych. Tak więc od zgoła trzech wieków, policja to wróg. Totalne jej pogubienie się w ostatnim okresie, prowadzi do zjawisk o którym w linku, czy na polskich stadionach. Abstrahuje od tragedii, emocji związanych z pomyłkowo załadowaną ostrą amunicją. O tym piszą wszyscy. Ja mam pytania, tylko dwa, za to przedstawiające całokształt. Jak można było, już w III RP posłać na boisko młodych ludzi bezwzględnie przypominających osławione zomo. Osobiście zobaczyłem owych na początku lat dziewięćdziesiątych i rozpłakałem się. Następnie z przerażeniem zorientowałem się, że młode łobuzy są naturalnymi następcami takich jak ja - w ich rozumieniu. Gdzieś tam o tym napisałem, ale kogo to interesowało! </p><p>Jak jest możliwe, że w królewskim grodzie Krakowie, odbywa się impreza osobników o nieuporządkowanym ego (zlot pedałów i lesbijek) a media nazywają tę imprezę, wydarzeniem kulturalnym. Policja na oczach przerażonych obywateli ochrania owych, miast zamknąć ich w ich własnym towarzystwie. Czy Policja nie ma w obowiązku troszczyć się o ład moralny w miejscu publicznym. Wolne media, w swych reportażach obraziły, pozostałe jeszcze normalne grupki ludzi, którzy chcieli ratować honor królewskiego grodu. </p><p>Czy nie jest to sytuacja, która może spowodować rzeczywistość znaną z południa naszego globu. Tam też zaczęło się od poniżania i nie szanowania zastałej rzeczywistości, ukształtowanej przez wieki. Komu zatem służy państwo polskie, do czego zaprzęga swe organa np. policję. Dokąd zmierzamy. </p><p>Postscriptum. Rodzice co wasze dzieciaki robią po nocach na ulicach, skwerach polskich miast, miasteczek i niestety po wsiach. Kto ma o nich się troszczyć i je chronić. </p><p>Witold K </p><p>10 maja 2004 </p>
adres tego artykułu: kowalczyk.info.pl/articles.php?id=29 |