|
|||
:: Prezydent z wyboru Artykuł dodany przez: Witold K (2004-11-24 13:28:47) Prezydent Miasta Piotrkowa Trybunalskiego - z wyboru. <P>Piotrków potrzebuje, na stanowisku odpowiedniego prezydenta, tyle tytułem wstępu. <P>Każdy kto choć trochę zetknął się z samorządem jako instytucją prawną - samorządowym zapleczem państwowej struktury wie, że dobrze stało się, iż kolejna nowelizacja ustawy o samorządzie terytorialnym umocniła prawną i kompetencyjną pozycję Prezydenta. To dobrze. Stwierdzam to na podstawie swych ośmioletnich doświadczeń samorządowa. Członka zarządu miasta, szefa komisji czy opozycjonisty. <p>Niestety w Piotrkowie także mamy szczególną sytuację, której nie było za poprzedniego prezydenta - Michała Rżanka. A jest to już drugi prezydent w historii odrodzonego samorządu. Zakładając, że obecny prezydent nie kandyduje do tej funkcji ( a tym razem - prezydenta wybiorą wyborcy, nie elity), moja troska i to pisanie nie byłoby potrzebne. Z moich informacji wynika, że obecny prezydent (A. Pol) wybiera się do wyborów, a jeśli nie będzie kandydował to ustawi swego człowieka na liście kandydatów. Taki stan nakazuje mi zabrać głos. </p><p>Twórcom zmian ustrojowych zawsze chodziło o silną pozycję prezydenta w strukturze samorządu. Obecnym jej nowelizatorom zapewne też. Jest jednak różnica w sytuacji, po już kilkunastu latach polskiej samorządności. Jest ona oczywiście różna, nas interesuje piotrkowska. W 1990 roku ustawa założyła miejsce prezydenta jako przewodniczącego zarządu, ponieważ wydawało się, że nie znajdzie się w nowo odrodzonym samorządzie takich osobistości, które w tamtym czasie zdołają pełnić takie funkcje. Kilkuosobowy zarząd gminy, a i owszem, większa szansa na merytoryczne kompetentne decyzje. Po latach pojawił się problem uzależnienia (osoby prawnej, jaką jednak od początku prezydent był) od nieraz widzimisie rajców, którzy uwikłani w wyborcze obietnice nie przestrzegają interesu gminy jako całości. Tak więc ustawa obecna nakazuje wybrać prezydenta w drodze wyborów powszechnych. Tyle tylko, że po latach, nie jeden pan prezydent - już od lat, nie wykonuje interesów gminy, choć nie zawsze zorientowane media, mówią i pokazują, jak za czasów Edwarda - świetlaną przyszłość. Główna siła i moc jest poświęcona pilnowaniu przestrzegania litery prawa na drodze realizowania interesów, ustalanych poza oficjalnym życiem rady. Tak, aby z punktu widzenia realizacji odpowiednich przepisów prawnych nie można było nic zarzucić z jednej strony i konsekwencji w wykonywania zaplanowanych zadań. </p><p>Umocowanie go teraz ustawowo, może być poważnym zagrożeniem dla tegoż samorządu. Ustawa z mocy prawa winna zabronić pełniącym funkcje uczestniczyć z marszu w powszechnych wyborach jako kandydaci. Przydała by się choć czteroletnia kwarantanna, ponieważ świadomość samorządowa w miasteczkach jest znikoma i mieszkaniec nie wie w co grają samo wybrańcy - patrz frekwencja wyborcza od lat. Oto jest sytuacja z Piotrkowa Trybunalskiego. </p><p>Po wioskach, naprawdę małych miasteczkach, za tymi interesami stoją osoby, ktoś z kimś coś realizuje. W większych ośrodkach takich jak nasze zjawisko to nabiera wartości politycznej, bo za prezydentem stoi organizacja. I tu jest problem. Inny kandydat takiej organizacji (lub koalicji) nie może być inaczej potraktowany jak ten, który taktycznie wycofuje się, jest ciągłość choćby tylko po to, aby uśmiercić złą historię. Powiem tak, ustaliliśmy, że jeśli obecny prezydent lub inny człowiek z tych formacji nie zostanie prezydentem Piotrkowa nic nie powiemy, bo w grę wchodzi podważenie autorytetu co najmniej jednej poważnej firmy, zatrudniającej kilkaset osób, przynoszącej do gminy podatki. Jeśli zostanie, to będzie trzeba wiele wyjaśnić, porównać, przeprowadzić analizy, padną nazwiska. Tego będzie potrzebowała dobrze rozumiana samorządność na przyszłość. </p><p>Piotrków Tryb. </p><p>wrzesień 2002 </p>
adres tego artykułu: kowalczyk.info.pl/articles.php?id=40 |