:: Ale fajnie, media odkryły kolejną sensacyjkę
Artykuł dodany przez: Witold K (2004-11-24 13:42:34)

Łódzki SLD miał finansować się z funduszu.<p> A cóż to za sensacja. Owszem polski wyborca winien wreszcie być zawiadomiony skąd, która partia bierze pieniądze. Dużo spraw by się wyjaśniło. Okazałoby się, że śmieszne partie nie są śmieszne a poważne są niepoważne i kryminogenne. <p>Mam, przy tej okazji pytanie innej natury - zasadniczej natury. Mianowicie o kondycję i przyszłość współczesnego parobka, bo tu leży problem. Wedle mego rozeznania współczesny parobek, to często partyjny wataszka, lub dyrektor generalny prywatnej firmy, której kapitał to przerobione pieniądze np. z funduszu pefronowskiego. Regułą tu jest ubeckie pochodzenie tychże. Lata pracy, jak rozumiem za duże pieniądze, powodują to, że towarzystwo (przez owych najęte) wytworzyło pewną &quot;klasę&quot; która wytworzyła swoistą moralność. Wygodne życie i sieć powiązań uwarunkowały coś na kształt kasty. <p>Grupa taka realizuje plan w sposób spokojny, roztropny, (jak chodzi o konsekwencję) w trzymaniu spraw i interesów. Nie wychyla się. Urzędnicy są tak przebiegli, że wymiany samorządowych ekip, nie powodują roszad w strategicznych dla grupy miejsc. <p>W ostatnim okresie, w Piotrkowie zadziało się coś nowego. Wiążę z tym faktem pewne nadzieje. Koleżeńska awanturka, Matusewicza z Pęczakiem (ich rozwód) spowodowała, że w Piotrkowie powstała nowa epoka, jak chodzi o formalne związki lokalnej polityki i biznesu. Nadszedł wreszcie (dla owych) dobry czas .... <p>Przykładem owego nowego jest postać (wystawiona na wierzch) Witolda Maćkowiaka. Dyrektor generalny u Kantorskiego, szef jak to nazwali Regionalnej Izby Gospodarczej i chlebodawca Matusewicza - wpływowa osoba w sztabie wyborczym. Być może jest kilku Witoldów Maćkowiaków, tego nie wiem. W niedzielę - czasem w tygodniu, chodzę do Jezuitów. Moją parafią jest Miłosierdzie Boże. Nie wiem, do którego kościoła chodzi pan Witold. Panie Witoldzie, do którego? W czym rzecz. Pan Witold Maćkowiak jest pełen wewnętrznej siły. Jego totalne zaangażowanie w spr. miejskie ukazują nam ważnego i daj Boże wartościowego osobnika. Jego moc powinna być w pełni wykorzystana, nie tylko przez RIG. W tej sile, która z Witolda kapie widzę część siebie, swoje także totalne poświęcenie się Solidarności. Całe swoje młodzieńcze i dorosłe życie, ambicje, poświęciłem solidarnościowej rewolucji. Moje doświadczenie zdaje się być z innej bajki, ale jak napisałem wyżej, zostaliśmy powołani do czynienia dobra. <p>Tekst poczyniłem dlatego, że utoczona przez lokalne środki przekazu, atmosfera treści i wartości wskazuje, że niedzielnym kościołem jest też hypernova czy kaufland, a służyć można nie tylko Ojczyźnie. <p>Reasumując. <p>Z form i języka jakie rysują się przy okazji obrony aresztowanego Matusewicza, ostatnio sprawy Załogi wynika świat wartości z lekka innej niż moja. I to nie jest problemem. Problemem jest to, że lokalna gazeta - monopolista na lokalnym rynku dopuszcza owe poglądy na swych łamach. Poglądy te (np. Oświadczenie RIG - TT nr 26) w spr. Pawła Załogi, pełne wyjaśnień między paragrafowych, ukazują nam świat z innej szerokości tak geograficznej jak i kulturowej. Owszem pokazują piotrkowskiemu czytelnikowi kto w Piotrkowie ma wpływ na życie publiczne i jakie w związku z tym czekają nas czasy. Ano (przy tym tempie i uwarunkowaniach) nie mam wątpliwości, że kolejne rzekomo sensacyjne odkrycia gazet, na temat związków lokalnego biznesu z polityką, będą dotyczyły piotrkowskiego podwórka. Nie po to by wskazać, lecz aby uwalić. Gazety bardzo często są narzędziem rywalizacji miast informacji. Dziś służą temu, jutro tamtemu. Obecnie nie przeczytasz w lokalnej gazecie o pewnych sprawach. Potrzeba jest z gruntu inna. <p>Winniśmy jako mieszkańcy lokalnej wspólnoty omówić sytuacje, jakie w ciągu lat narosły, (szczególnie ostatnie przyspieszenie) w którą stronę zmierzają i jak je ukierunkować w przyszłość. Jestem jednak pełen optymizmu. Mam nadzieję, że pojawią się inicjatywy (oświadczenia, wypowiedzi) które przestaną dołować np. Matusewicza i Załogę, bo do tej pory właśnie tak się dzieje. To oczywiście jest problem środowiska i jego świata wartości, swego rodzaju zadufania by nie powiedzieć wyalienowania. Hypernova czy Jezuici, a może jedno nie wyklucza drugiego ... <p>Piotrków Tryb. 2. VII 2004


adres tego artykułu: kowalczyk.info.pl/articles.php?id=54