|
|||
:: Nie pójdę na referendum!! - 6 marca 2005 Artykuł dodany przez: Witold K (2005-01-24 00:14:24) <p>Niebywałe. Od zarania III RP na wszelakie wybory chodziłem, czasem po to aby oddać głos nieważny, ale chodziłem. Nie miałem dobrego zdania o tych, którzy na wybory nie chodzili. To na nich zganiałem niepowodzenia. Niepowodzenia wynikające ze zbyt małej reprezentacji we władzach, różnego szczebla. Zjawisko abstynencji wyborczej w III RP zbudowało większą niż to było za PRL przepaść między My a Oni. Moja postawa obywatelska dryfowała, coraz bardziej rozumiałem tych, którzy na wybory nie chodzą. </p><p>To co się dzieje w Piotrkowie Trybunalskim, moim mieście, mieście któremu oddałem całe swoje dorosłe życie (co najmniej 25 lat - jestem człowiekiem Solidarności), przygniata w stopniu nie bywałym. Towarzystwo, które nie doceniło solidarnościowej, pokojowej rewolucji (wyrodne dzieci III RP), nie uszanowało faktu nie odebrania mu praw w III RP, kontratakuje. </p><p>Trochę historii. Po roku 1989, wyrodne dzieci III RP, przemyciły się pod "grubą kreską". Ulokowały się np. w firmach ochroniarskich, gdzie masowo przegrabiono państwowe pieniądze pefronowskie na prywatne. Co bardziej rozgarnięte lądowały w bankach, spółkach, mediach. Jak pisałem w innym miejscu w Piotrkowie nie było inaczej. Siedziały jednak, owe dzieci w kojcach dobrobytu. Wystartowały do władzy w samorządzie przy pomocy Waldemara Matusewicza, który chciał się odegrać na partyjnym koledze Pęczaku. Matusewicz wziął postkomunistyczne wyborcze pieniądze i próbował lawirować budując swoją alternatywę na dictum. Zbyt długo planu nie realizował, bo upomnieli się po niego koledzy z Łodzi i wylądował w areszcie. Ku zdziwieniu wielu, okazało się, (tak mówiły i pisały lokalne media, że ABW popełniło kardynalny błąd, ponieważ nie wolno było aresztować człowieka za to, że zjadł obiad, za który nie zapłacił. Tak właśnie - robiono sobie głupawe żarty, z polskiego wymiaru sprawiedliwości, który właśnie podjął czyszczenie państwa z ... różnej maści. Są już pierwsze wyroki. Piotrkowskie dzieciaczki ujawnione (w części swej populacji), podejmują akcję obrony prezydenta miasta i narzucają opinii publicznej fałszywy obraz rzeczy. Aresztant o nie pokornym charakterze, odcięty od realiów za kratami i od rzeczywistych przyjaciół, miast oddawać funkcje prezydenta i nie wikłać w swoje sprawy miasta poddaje siebie i miasto na szerzenie złych opinii. Wyrodne dzieci, miast mu podpowiedzieć rezygnację z funkcji prowadzą swego pomazańca i siebie samych na "ścianę". Jak przystało na dzieci nie szanujące rodzinnego domu, nasze dzieciaki pogubiły się. Raz apelują do aresztanta, żeby nie oddawał funkcji, raz chcą go odwołać przy pomocy referendum. Nie zrozumiałe? Proszę zajrzeć do Tygodnia Trybunalskiego poczytać, włączyć radio Piotrków i posłuchać, płatnego wykwitu .... Przykład radnego, który stracił mandat podpisaniem umowy z miastem na wynajem lokalu. Mijają kolejne miesiące, a gość chodzi na sesje RM, miast siedzieć w domu, aż koledzy w jego imieniu piszący odwołania na odwołania, rozstrzygną problem. Nie, on sieje zamęt, jest to bowiem jeden w pomysłodawców referendum. Ma rodzinne doświadczenia, jak chodzi o tasowania, uwłaszczania, żonglowania w paragrafach. Rozumiem, że to z tego powodu jako radny nie pobiera diety. To dobrze. Źle, jak chodzi a dalsze żonglowanie, bo to znów odłoży się w kosztach na potomnych. To tylko jeden przykład i to z tych dość przyzwoitych. Wyrodne dzieci są powszechnie znane, znane są ich "osiągnięcia" i z tego wynikające długi wobec społeczeństwa. Cierpliwość milczącej większości jest przecież ograniczona. </p><p>Do meritum. W oficjalnej wersji powodów do przeprowadzenia referendum są dwa argumenty: 1. Prezydent od wielu miesięcy nie jest obecny w pracy, sam zrezygnować nie może bo byłoby to przyznanie się do błędów, których nie popełnił, trzeba go więc odwołać. To nie żart to wersja sztabu referendalnego. Jak pisałem wyżej, wyrodne dzieci siłą rzeczy gubią logiczne myślenie, jest ono uwarunkowane wyrachowaniem - spuścizną post PRL- owską. Waldemar Matusewicz, moim zdaniem, musi odejść z funkcji prezydenta, taka jest cena pozornej zdarty SLD. Nie jest to sprawa piotrkowian, lecz postkomunistycznego środowiska, bez względu na to gdzie się ono obecnie podziewa. Rozumiem, że jest możliwe oficjalne zmienienie barykady, przez Pana Waldemara. Jest to jednak jego sprawa i tych, którzy by mu w tym pomogli. 2. Radę Miejską trzeba odwołać bo wyczerpała swoje możliwości. Wyrodne dzieci, jak są bogate i mogą rozdawać pieniądze zwłaszcza, że nie swoje - przeróbki o których wyżej, głupieją na punkcje kasy. Wszystko i wszystkich widzą przez mamonę. Dokładnie poprzez pieniążki, które można na Gminie zarobić. A to koledzy mogą pilnować, jako ochroniarze, miejskie szkoły, obiadki inny kolega dostarczy, głodnym dzieciaczkom (próba już była); miejską firmę można przecież sprzedać, a "honoraria" dalej są w dobrych parametrach. Tak widzę ambicje i talenty piotrkowskich "reformatorów". To jest zdaje się, świat naszych dobroczyńców z ekipy referendalnej. Owszem wyczerpały im się szanse, ponoszą z tego tytułu starty ... i nie ma perspektyw w tej radzie. Trzeba zatem Radę odwołać, w paragrafach zawsze dobrzy byli. Widzę w obecnej IV kadencji wiele spraw, które muszą być zmieniane. Choć obecnie jest dużo trudniej, takiej grupy balansującej na krawędzi prawa nigdy w RM Piotrkowa nie było. Mało tego owi mają się za naprawiaczy samorządu i organizują referendum. Dokładnie, chcą być tymi, którzy w następnej kadencji podyktują samorządowe normy. Zagrożenie to jest realne. </p><p>Mam pytania do Waldemara Matusewicza, czy Pan Waldemar, </p><li> wyda oświadczenie na temat pozytywnej pracy RM (wyjaśni chyba jeszcze swym kolegom), że przerywanie tej kadencji na rok przed jej końcem mija się z dobrze pojętym rozumieniem demokracji, </li><li> czy w przypadku nie zwolnienia go z aresztu, zrezygnuje z funkcji tak, żeby wojewoda miał jasną sytuacje formalną w swych działaniach. Szykowany skok na kasę - referendum, nie może się udać! Człowiek rozsądny nie może przyłożyć ręki do piekła jakie za tym stoi. Referendalni działacze udławią się swym ewentualnym zwycięstwem, ponieważ idą dla nich bardzo złe czasy. Wspomina się nawet o IV RP, a jeśli tak to milcząca większość zacznie mówić. Samorząd nie może być poddany takiej próbie. <p /><p>Tak więc. To co mogę zrobić w tej sytuacji, sytuacji z której wynika, że 6 marca odbędzie się referendum, to je zbojkotować, powiedzieć o tym swoim znajomym, sympatykom i tym, który są mi od lat wierni w różnych sprawach. Oraz zaapelować o bojkot referendum, (poprzez nie wzięcie udziału w głosowaniu) jako jedynej formy adekwatnej do sytuacji. Kampanię referendalną koniecznie trzeba wykorzystać do wyjaśnień wielu spraw, postaw i jak trzeba będzie nazwisk. Tak jak postkomuna zgarnia każdy pieniądz wszędzie gdzie się da i pożytkuje go do umacniania swoich pozycji, tak druga strona powinna wykorzystać te pieniądze do pokazania kim towarzystwo jest naprawdę. Przejąć od nich część technik manipulacji i poważnie wziąć się za działalność publiczną, polityczną. Dlaczego tak ważne jest, żeby na referendum nie pójść. Z prostej przyczyny, do referendum pójdzie cały aparat postkomunistyczny. W tym rzeczowi ludzie lewicy, którzy nie mają orientacji w sprawach. Lokalne prywatne media będą robić stosowną papkę, która odłoży się kolejnymi głosami za dowołaniem RM. Nam mieszkańcom nie wymiany, na rok przed upływem kadencji RM trzeba, nam trzeba rzeczowej publicznej debaty o mieście i części wpływowych osób, które służbę innym widzą z pozycji wykazanych w Folwarku pana Orwella. </p><p>Witold K </p><p>Piotrków Trybunalski, 24 stycznia 2005 </p> </li>
adres tego artykułu: kowalczyk.info.pl/articles.php?id=69 |