:: Kto zatrzyma piotrkowską "śniegową" kulę
Wiadomość dodana przez: Witold K (2004-11-24 14:51:03)

<p>Rzecz o problemach p. Matusewicza z wymiarem sprawiedliwości, w które wprowadzili pana Waldemara jego koledzy. Sprawę, dla niepoznaki, łączy się z obecną funkcją pana Waldemara, mianowicie prezydenta miasta. Nikt z dyskutantów ani na chwilę nie zatrzyma się nad wyborczą frekwencją i z tego wynikającej pozycji...</p>

<p>Rzecz o problemach p. Matusewicza z wymiarem sprawiedliwości, w które wprowadzili pana Waldemara jego koledzy. Sprawę, dla niepoznaki, łączy się z obecną funkcją pana Waldemara, mianowicie prezydenta miasta. Nikt z dyskutantów ani na chwilę nie zatrzyma się nad wyborczą frekwencją i z tego wynikającej pozycji. </p><p>Do tej pory, do 21 września 2004 - sesja RM, pisałem o problemie z punktu widzenia pozytywnych okoliczności dla miasta. Remanent w Piotrkowie, Waldek jeszcze posiedzi, Rozprowadzają nas, czy Media odkryły sensację. Można je znaleźć na www.kowalczyka.of.pl i www.mojpiotrkow.pl To co wydarzyło się na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej zmusza do refleksji. Mianowicie wysoka rada nie podjęła apelu o rezygnację z funkcji prezydenta przez aresztanta. Mało tego nie podjęła owego apelu ze względów proceduralnych. Nikt nie przygotował tekstu apelu. Nie żartuje ...</p><p>Okoliczności są takie. Najpierw wiele osób dało się umoczyć&quot; w prywatną sprawę Waldemara Matusewicza. Mowa o akcji zbierania podpisów poparcia zaraz po aresztowaniu przez ABW. Następnie (z gruntu fałszująca rzeczywistość) akcja lokalnych środków przekazu i osobiste angażowanie się osób w propagandę na rzecz wybielania sprawy. Cała wielomiesięczna akcja, w kontekście obecnej funkcji aresztanta. Nazywam owe działania nadużyciem. Obecnie (to pokazała RM 21. IX) nie wiadomo jak z patowej sytuacji wyjść, a czas biegnie.</p><p>Oczywistym jest, że nie wolno łączyć problemów aresztanta z jego obecną funkcją. Zostając na funkcji pan Waldemar Matusewicz świadomie wciąga autorytet władzy w swe prywatne sprawy. Nadużywa funkcji. Tym samym odrzuca możliwość pomocy osób nie uwikłanych. A więc tych, na których powinno mu zależeć. Odczytanie na sesji rady oświadczenia o tym, że Waldemar Matusewicz sam nie zrezygnuje z funkcji prezydenta miało być czynnikiem, który spowodował, że Apel o rezygnacje nie został podjęty. Dziwię się i zastanawiam jak łatwo radni dali się z manipulować. Pytam, czy aby nie wygodnictwo, asekuracja są przemożnymi wartościami funkcjonującymi w okolicach naszego Samorządu. </p><p>Co do problemów, za które pan Waldemar poszedł siedzieć. Jest wiele osób, które zaangażowałby się w obronę gdyby nie dziwna okupacja funkcji nie pozostającej w związku z oskarżeniami. Mam pytania.</p><li>Co trzeba jeść, co trzeba pić, aby dojść do konstatacji, że rezygnacja z funkcji prezydenta może być przyznaniem się do winy za nie popełnione wykroczenia. </li><li>Co jedzą i co piją Ci, którzy te brednie powtarzają? </li><li>Dokąd to zmierza? </li><li>Kogo jeszcze ta kula zabierze! </li><li>Kiedy przyjdzie rozsądek. </li><li>Kiedy potrafimy odróżnić życie prywatne od swych funkcji? <p>Przypominam, siedzi Waldemar Matusewicz, nie prezydent. Nie godzi się kupczyć funkcją polityczną do celów prywatnych. Ile to razy w życiu, ba na co dzień, jesteśmy poddawani różnym upokorzeniom, złośliwościom, w pracy przetasowaniami personalnymi, czy zwykłym nie zawinionym przez postronnych złym losom. Toż to sama istota natury. Nie można przeciw niej występować, jest ponad nasze ambicie czy plany. Trzeba swój los, z pokorą, przyjmować. Rozumiem, że zaprezentowane myślenie nie jest powszechne w środowiskach, w których celem jest ego i troska o wygrywanie tegoż. Zdaję sobie sprawę, że owe środowiska - to chyba większość w tzw. elitach. Tym nie mniej, konstatacja wyżej wymienionych jest przykra, zbyt późna i z tego względu moje pisanie. </p><p>Swoją drogą, kto powiedział, że w imieniu wojewody administracją samorządową, nie mogą kierować Czapla i Chojniak. Taki stan może trafiać 2,5 roku. To chyba wystarczający okres do wyjaśnienia, czy Matusewicz jest, czy nie jest, winien machlojek wokół Funduszu. W między czasie będzie kolejna kampania wyborcza i czas na porządkowanie nowych pozycji politycznych. Widzę, wtedy, wielki powrót Pana Matusewicza. </p><p>Witold K </p><p>22 września 2004 </p></li>


adres tej wiadomości: kowalczyk.info.pl/news.php?id=7