:: Postkomuna zgłupiała
Artykuł dodany przez: Witold K (2004-11-24 13:12:16)

Postkomuna zgłupiała - nareszcie, jak się cieszę... <P>Po tym jak Borowski &quot;specjalista&quot; od prywatyzacji banku śląskiego, (obecnie marszałek Sejmu RP) zareagował na wniosek (17.02.04), aby sejm uczcił pamięć o zmarłym pułkowniku Kuklińskim postanowiłem napisać, jak w tytule. To, że postkomuna zgłupiała, to chyba wie już każde dziecko, w którego domu mówi się o polityce. Żadne to odkrycie. Okoliczności jednak, (którymi nie są zainteresowane wolne podobno masowe media) nie istnieją w powszechnej świadomości. A dlaczego? Ile współwiny za taki stan dzierży na sobie tzw. opozycja demokratyczna - Klub Krzywego Koła, Komandosi, KOR, Unia Demokratyczna, Wolności, Platforma Obywatelska. A może nie dzierży? Konkretnie rzecz biorąc Ekipa (tzw. solidarnościowa) z okrągłego stołu pozwoliła na miękkie lądowanie byłych towarzyszy z PZPR w III RP i SLD. Pewnie, że nie za darmo. Za gazetę wyborczą i reglamentację papieru gazetowego dla reszty. <P>To tylko drobny przykład. W tym konkretnym przypadku, chcę zwrócić uwagę na ocenę działań Kuklińskiego, jakiego dokonuje postkomuna, jest niezrozumiała. Gdyby w stosownym czasie generałowie LWP i bezpieki byliby pozbawieni swych wysokich emerytur, ich widzenie przeszłości nie byłoby takie jasne i jednoznaczne - jak jest. Marszałek Sejmu III RP w 2004 r nie kompromitowałby polskiego parlamentu swoimi wątpliwościami, czy Sejm to stosowne miejsce do uczczenia tragicznego bohatera Polaków lat przełomu. Mój stosunek do Pana Kuklińskiego jest następujący. Bez wątpienia jest naszym współczesnym bohaterem. Postawa jego byłych kolegów z zaplecza obecnego SLD pokazuje nam jak chora jest nasza wolność i ile jeszcze w niej zakłamania i obłudy. Marszałek Sejmu z tej tragicznej okazji (śmierci Kuklińskiego) winien raczej przypomnieć postawę aliantów z czasów, po II wojnie światowej oraz o tym, co Ameryka zrobiła z wiedzą od pułkownika. Czyje, w następnych lat, interesy budowała. To początek głupoty, o które w tytule. Ekipa premiera Buzka została zniszczona medialnie (mało gorliwie spełniała pewne życzenia), ekipa Millera jest i zostanie zniszczona medialnie - mało gorliwie spełnia pewne życzenia. Sam Miller ochoczo korzystał z programu niszczenia ekipy poprzednika - czas na spłatę długów. Ministrant i komunista winien to wiedzieć, wtedy kiedy korzystał z okazji. Jakie z tego wnioski - z SLD pozostanie tyle, ile pozostało z AWS - trzeba będzie powstawać z martwych. Z tą różnicą, że SLD raczej dalej może liczyć na kolegów z Okrągłego Stołu. Obecną reprezentacją tamtego układu, jest nieśmiertelna UW i śmiertelna PO. Bękartów zaś (z tegoż stołu) obecnie - po AWS prezentuje PIS i LPR. Nic by tu nie było potrzebnego do rozważania (cóż - takie jest życie, jeden wypiera drugiego) gdyby nie układ (paraliżujący demokrację) sprzed 15 lat. Nie zaproszeni wtedy do układanki, są i nie mają zamiaru wyrzekać się swojego należnego miejsca w kraju nad Wisłą. Wieloletnia medialna kompromitacja &quot;bękartów&quot; wyraźnie kończy swą miażdżącą siłę niszczenia. Siła ta zmienia obecnie swój kierunek. Zapewne nie jest to obiecujące dla SLD i wzorem UW pozostaje zmiana szyldów. Jednym i drugim życzę jak najgorzej, ponieważ swoje ambicje lokują w narodowej zdradzie, tak jak kiedyś robili to wobec Moskwy. <P>Do trefnego układu, o którym wyżej, koniecznie należy dołożyć problem korupcji. Tak się dobrze składa, że korupcji broni PO, żadna formacja, która nie ma korzeni w Okrągłym Stole tego nie robi. Sprawa z Warszawy. Przewodniczący RM (PO) powinien sam odejść zachowałby twarz, polityka miałaby szansę na dalszą normalizację. Pojawiła by się szansa, polski problem nie rozróżniania spraw publicznych od prywatnych, zostałby zlokalizowany tam, gdzie jego siedlisko. Wyborca by tak przygotowane dzieło pobłogosławił. Czas postkomuny by minął. Ale, są jeszcze; powiązania, zobowiązania informacje, których trzeba bronić. Zobowiązania zadzierzgnięte w grzechu są trudne do rozwiązania, bo przechodzą na następców. Chęć wygodnego życia zaś, działa jak lep na muchy. Mucha jeszcze długo brzęczy, choć nic już zrobić nie może. Jej koniec jest nieuchronny. <P>Piotrków Trybunalski, 17 lutego 2004


adres tego artykułu: kowalczyk.info.pl/articles.php?id=26