:: Remanent w Piotrkowie.
Artykuł dodany przez: Witold K (2004-11-24 13:41:44)

<P>Czy zatrzymanie przez ABW, w dniu 26 maja 2004 r, pana Waldemara Matusewicza, obecnie prezydenta miasta, nie jest okazją do poważnego porozmawiania o piotrkowskim padole. Czy można taką okazję przegapić, podobnie jak wiele innych. <P>Abstrahując od problemów, jakie ma pan Waldemar, z funduszem czytaj kolegami, należy (wcześniej czy później), w naszym królewskim grodzie, pewne sprawy - uporządkować. Myślę, że na początek należy przejrzeć personalia, pod względem ilości i form wyprania - prania pieniędzy, czy uwłaszczania się na dobrach samorządowych lub innych . To nam pokaże problem i jego oblicze koteryjne. Nie jest to zbyt trudne. Należy wyjść od grubszych rybek np. - ostatnio rolnika, Adama. Aby mieć dobrą perspektywę, należy rozeznać co najmniej 15 lat aktywności owych i tak, żeby Adam nie poczuł się nieswojo dorzućmy np. Andrzeja, nie sąsiada Adama, choć o tym Andrzeju będzie przy okazji. Ostatnio sam działa, w agroturystyce będzie robił, naukowiec jeden. To tylko dwie postacie - no i jedna z tzw. &quot;żołnierzy&quot; czytaj swoich urzędników. Problem jest poważny, gracze główni i umoczeni w ich interesy, to około 100 osób. Część z tej setki oczywiście nie ma pojęcia o sprawach. Wykonują wycinkowe zadania panów prezesów, kolegów, ect. Oddzielnym problemem, a często powiązanych grą interesów grupy, są nominacje z politycznego klucza. Przysłowiowy dyrektor szpitala, prezes spółki skarbu państwa, czy gminy, taki przede wszystkim musi baczyć na kaprysy mocodawców, często mocodawcy szt. jeden. Ostatnio jeden z takich, zarządził ściąganie pieniędzy od lokatorów zasobów, którym prezesuje. Zasugerowane zjawisko i problem to jedynie maleńki wycinek &quot;z demokracji&quot;, z którą musimy sobie poradzić. <P>Zadaniem tego tekstu nie jest skazywanie kogokolwiek na biznesową, polityczną czy zawodową banicję. Celem jest wyrównanie dysproporcji, szansa dla uwikłanych, ale przede wszystkim uporządkowanie naszej lokalnej egzystencji, która musi być ukierunkowana na idee społeczeństwa obywatelskiego, nie oligarchicznego. Nastał na to dobry czas, czy go wykorzystamy? Wracając do sprawy pana Waldemara. Oczywiście życzę mu, aby przed sądem zabrakło odwagi zeznającym przeciw niemu i w ten sposób wrócił do pracy w UM. Dla miasta jednak nie jest to obiecująca perspektywa, ponieważ towarzystwo, które już pan Waldemar zdążył stworzyć, zje w trybie pilnym, resztę piotrkowskiego tortu. Jeśli obroniony przed sądem wróci, czy zaprowadzi rzeczywistą jawność życia publicznego. Czy ktoś popracuje nad zmianami cech charakteru, które zaprowadziły go w miejsce i czas. Ja w tej sprawie coś już robiłem - pierwsze po wyborach spotkanie Prawicy Razem z prezydentem. Mnie jednak pan Waldemar nie słyszał i nie słyszy. <P>Witold K <P>26 maja 2004


adres tego artykułu: kowalczyk.info.pl/articles.php?id=53