Aj, waj, co to będzie, Andrzej Lepper w chodzi do rządu. To ci panie zgorszenie. Taki cham!
Nie mogę tego słuchać ni czytać. Bo i owszem jest Pan Lepper wezwaniem dla współczesności. Nie można jednak problemu spłycić do rzekomego powszechnego zgorszenia „elit". Jest za to kilka pytań i przypomnień.
A więc przypomnę i zapytam. Co w swoim czasie robiło przywództwo chłopskiej partii PSL – chyba jeszcze ZSL z problemem zadłużonych chłopów? Chłopów, których zadłużenie z dnia nadzień osiągnęło kosmiczne kwoty. Kto przez lata kpił sobie z p. Leppera i jego partii, która poprzez szopki z blokadami domagała się praw dla chłopów? Dlaczego wtedy sprawa tzw. złych kredytów nie została podjęta? Dlaczego nie skazano p. Leppera za niespłacalnie kredytów, tylko za blokady i inne głupoty, na których zrobił polityczną karierę?....
Owszem, mniej niż wstępnie, rozgarnięty chłop poczuł bakcyla do władzy i poszedł - jak burza. Kto mu w tym pomagał? Wielu. Napiszę o jednym. Leszek Miller. Osobiście z Lepperem ustalał akcje Samoobrony, które miały niszczyć AWS. Nie wiedzą tego dzisiejsi politycy!...
Tak, więc spokojnie nad problemem, który powstał ze względu na zaniedbania elit. Postawmy raczej do raportu tych, którzy wykorzystywali człowieka i jego partię do swej walki o stołki.
O łabędzim śpiewie liderów PO już nie wspomnę, bo słów szkoda...
A co do tej porcelany, którą zapewne słoń potłucze. Mam nadzieję, że sporo jeszcze się dowiemy o karierach i milionach zrobionych przez wykształcone białe kołnierzyki.
21 kwietnia 2006
|