szukaj:

Modlitwa do Błogosławionego Jana Pawła II

Menu
W małej ojczyźnie
W dużej ojczyźnie
W Europie
Listy do przyjaciół
o sobie
woda

Prawica RP w PT
Radni V kadencji
inne
forum
strona główna
katalog stron
kontakt
Inne
działy artykułów
subskrypcja
informacje o nowych wersjach na twój mail!
Statystyki
userów na stronie: 0
gości na stronie: 2
Artykuły > W małej Ojczyźnie > Matka Boża Trybunalska - Pani Pocieszenia, w moim życiu...

Zbliżający się czas koronacji obrazu Matki Bożej Trybunalskiej napawa refleksją, do której namawiam Piotrkowian. W szczególności do dania świadectwa przez te piotrkowskie rodziny, które od pokoleń chodzą (jak to się mówi) do Jezuitów.

Jako chłopiec biegałem na majowe do o.o. Bernardynów, a wiec do matki Bożej Piotrkowskiej. U pierwszej komunii świętej byłem w NSJ. U Bierzmowania u Fary, ślub brałem u św. Jacka, przez swoje życie zaliczyłem szereg parafii - obecnie Miłosierdzie Boże. Jednak to u o.o. Jezuitów najdłużej zagrzałem i tak już zostanie.

Sierpień 80' pokazał mi (młodemu gniewnemu - 23 lata) miejsce ulokowania mojej nie poskromionej i odważnej duszy. Moje ego, które nie poddawało się żadnej modzie, czy poprawności politycznej znalazło żywioł. Grudzień 81' wskazał miejsce w szeregu i wzbudził lata buntu, a kolejne miesiące mszę świętą za Ojczyznę. Dziś w maju 2006 mogę powiedzieć, że opuściłem mszę świętą za Ojczyznę 5 razy. Zawsze z ważnych powodów.

Kwiecień 1985 roku, to data mojego wtopienia się w o.o. Jezuitów. W marcu na skutek ubeckiej rozgrywki w FMG „Pioma" odchodzę z pracy w Piomie, to trudny dla młodej rodziny czas... Syn Andrzej ma niespełna 5 lat, Grzegorz 3...

Kwiecień jest datą wtopienia się w Jezuitów, w ten sposób, że to jest data, która początkuje rodzinny udział w życiu kościoła przy Pijarskiej. Moi chłopcy, w kolejnych latach, od pierwszego do ostatniego podejmują służbę ministrancką. Ja z żoną angażujemy się w życie patriotyczne środowiska, umacniając jednocześnie swoją religijną kondycję, wiedzę...

Polski przełom - 1989 rok, zaprawiony edukacją przy jezuicką w formach Duszpasterstwa Ludzi Pracy, mnie lokuje w lokalnej władzy, żonę w katechezie. Nie łatwe czy lekkie miejsca służby innym.

Dziś mogę napisać, za tekstem popełnionym z okazji 25 lat - 2004 pożycia małżeńskiego, że postawiliśmy z żoną czterech synów, na różnym etapie ich rozwoju, do godnej służby innym. Że trochę udało się osiągnąć w życiu prywatnym, społecznym i politycznym w ciągu tych ostatnich 26 lat. A wszystko to podlegało naradom; w dzieciństwie na majowym u Matki Bożej Piotrkowskiej, w wieku dorosłym - raz w roku przy Ołtarzu Madonny jasnogórskiej i średnio dwa razy w tygodniu - Matki Bożej Trybunalskiej - Pani Pocieszenia.

Witold Kowalczyk

3 maja 2006

komentarz[0] |

ˆ 2002-2017 Witold Kowalczyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.017 | powered by jPORTAL 2 & UserPatch