Co ma zrobić szary obywatel (wyborca), który od lat w dniu wyborów siedzi w domu?
Mowa o wyborach samorządowych AD 2006. Liderzy, znaczy się żerujący na samorządowym korycie, już się rozpostarli na listach i nikt ich nie ruszy. Walka z nimi to walka z wiatrakami. Są na wszystkich listach wyborczych i różne ogony za sobą ciągną. W swoim trzecim z rzędu kandydowaniu do samorządu (III kadencji), o czym nieraz pisałem, nie doczekałem się merytorycznej rozmowy (w swoim komitecie wyborczym), o sprawach miasta. Napisałem pożegnalną ulotkę i na zawsze pożegnałem się z grupami, partiami, koteriami – jest takich, jak ja więcej. Nie miałem siły ani narzędzi, aby zatrzymać „białe kołnierzyki” w ich ekspansji – moja wiedza w tych sprawach jest do wykorzystania.
Nic przez te lata, które minęły nie zmieniło się. Toksyczne emocje, zakwasy i przerośnięte ambicje to to, co pcha, co napędza kolejną kampanię do Samorządu.
Powszechnie mówi się o tym, że bez względu na to kto wygra wybory prezydenckie, to ta sama grupa będzie rządzić w mieście. Mają podzielić się stołkami wiceprezydentów. Sytuacja jest raczej krytyczna. Listy wyborcze są właśnie dopełniane zbieraczami głosów. Maszyna ruszyła. Nikt nią nie kieruje. Kierownicy w poszczególnych komitetach kierują, a i owszem, ale własną grupką, której celem jest ogranie kolegów – bitwa o pozycję na liście. Nie mówią skąd przychodzą i gdzie idą. Mówią to, co należy i jak należy. Poprawność, bowiem to podstawa.
Właśnie mija kadencja, którą chciano przerwać a w szranki stają (jak przystało) wielcy.
Chciałbym być wierny głoszonemu od lat poglądowi, że dziś potrzeba ludzi, którzy nie są związani mandatem i układami; potrzymają łączność z tymi, którzy stoją z boku i śmieją się z tzw. elit. Wiem, że do boju szykują się także Ci, którzy jeszcze wierzą w samorządność, jawność etc. Postawią do dyspozycji wyborcy także kandydata na prezydenta. Nie jestem więc sam. Tym chciałbym w tej kampanii służyć.
PiS, patrząc od góry obroni się i polskie sprawy poprowadzi. Skopali mu ostatnio dupsko i dobrze, bo już był do tego najwyższy czas.
Podpowiadam, zatem szaremu obywatelowi – sobie, że powinien stanąć ponad ostatnio podłamane nadzieje i wziąć udział w wyborach samorządowych. Piotrków Trybunalski ucywilizował się, jak spojrzeć z perspektywy referendalnej zawieruchy. Jest mowa o blokowaniu list. To wielce obiecujące widowisko, które sporo wyborcy wyjaśni.
Tak więc, namawiam do oglądania plakatów wyborczych. Szczególnie tych ze zdjęciami kandydatów. Do pogrzebania w pamięci skąd owe twarze znamy. Gdzie pracują, mieszkają i jak?..
cdn...
5 października 2006
|