Zdaje się krzyczeć na targu poczciwy handlarz... Tyle mi na myśl przychodzi po tym, jak patrzę na naszą polityczną rzeczywistość w kraju, ale i na lokalnym podwórku... nie jest lepiej. Tasowania przedwyborcze - listami, kandydatami zakończone; listy zarejestrowane - czas do boju. Najbliżej mi do pisomani, to i o tym będzie. Wolne media pełne bieżących informacji z politycznego świata wszystko widzą. Tylko jakoś nie to, co stanowi istotę. Istotę upadku i powstawania koalicji stanowi nie wiecheć wystający z buta temu czy owemu. Nie stanowi ta czy inna opcja. Istotę problemów stanowi to, że pisiaki nie chcą widzieć w koalicjantach partnerów. Na dole nie jest inaczej. To, co określa stosunek w rozmowie, z politycznym partnerem, to to, co nosi się za pazuchą i to od lat. Donikąd ta droga. To z tego powodu nie doszło do porozumienia PIS-u z Klubem Narodowym w Piotrkowie Trybunalskim. Klub nie zblokuje list z PIS-em. Klub wystawił własnego kandydata na prezydenta. Dobrze zrobił – znam kulisy. Działacze krajowi lokalnego PiS nie mają wystarczającej ilości czasu. Lokalni słuchają, przede wszystkim ustaleń z góry. To jest ślepa uliczka, bo nikt z pisowskiej wierchuszki nie pochodzi z Piotrkowa. Pełna, zatem swoboda dla lokalnych graczy PIS-em i jego naturalnymi sojusznikami. Myślę, że należy przygotować dokument i go parafować. Dokument opisujący sytuację, wskazujący oczekiwania. Posiadający realną perspektywę współpracy na przyszłość. 20 października 2006
|