A wiec kto podejmie ciężką, długą pracę porządkowania. Kto przypomni i wskrzesi nadzieje lat osiemdziesiątych? Lat, które w swym podskórnym życiu pełne były pomysłów i bezinteresownej służby. Poświęcenia. Myślę, że na początek trzeba pokazać gdzie byli i co robili Ci, którym dziś samorząd kojarzy się z „wadzą”, okupacją stołka... . Z konkursami farsami, telewizyjnymi transmisjami z przemarszów, odznaczeń.., mądrych wywiadów, zamyśleń i innych pijarów. Dziwić się, że piotrkowska komuna Gierka podnosi...
Kto powie?
Będzie o istocie samorządności. O takim osobistym przykładzie osób publicznych, który ukazuje gospodarność, pracowitość, oszczędność – jawność w każdej sprawie. Transmitowaniu przebiegu konkursu na gminny stołek. O nie oglądaniu się za obrywkami... nie chowaniu swoich w fałdach administracji. O traktowaniu diety jako środka do lepszego funkcjonowania biura radnego.. O lokalnym prawie, które wychodzi ponad ukształtowane w komunizmie „to mi się należy... to jest nasze...to nam dać muszą... inni to już mają, zróbmy to to nas zapamiętają.” O ciągłej publicznej debacie; co, kiedy, za ile i jakim kosztem społecznym, dla lepszego funkcjonowania lokalnej społeczności, zbudujemy, zrobimy, podejmiemy. O autentycznej publicznej wymianie poglądów, szczególnie odnoszących się do poszanowania pieniądza, tym samym mieszkańca - podatnika. O bezinteresownej pracy u podstaw niezliczonych szeregów Piotrkowian. O poszukiwaniu porozumienia, gonieniu koterii... i wszelkiej maści obiboków. O współpracy pomimo wszystko. O nie wyczekiwaniu na okazję do dołożenia konkurentowi. Od czego zacząć, zapraszam do dyskusji na www.trybunalscy.pl
11 stycznia 2008
|