szukaj:

Modlitwa do Błogosławionego Jana Pawła II

Menu
W małej ojczyźnie
W dużej ojczyźnie
W Europie
Listy do przyjaciół
o sobie
woda

Prawica RP w PT
Radni V kadencji
inne
forum
strona główna
katalog stron
kontakt
Inne
działy artykułów
subskrypcja
informacje o nowych wersjach na twój mail!
Statystyki
userów na stronie: 0
gości na stronie: 1
Artykuły > W małej Ojczyźnie > W Wielkopostnej zadumie AD 2008

To wiemy. Zmartwychwstanie Pańskie... jest najważniejszym świętem chrześcijaństwa, którym my chrześcijanie chcemy się dzielić. Jezus przychodząc na świat całym swoim życiem pokazał ludziom jak odnowić człowieka. Człowiek mając wzór i chce się odnowić....musi się nawrócić. To jest ta Chrystusowa wolność, demokracja... Materiał w postaci Nauki Kościoła otrzymaliśmy, co z nim zrobimy, sięgniemy do źródeł? Człowiek nie jest sam, gdyż w życiu ludzi wierzących działa Chrystus. Jezus naucza nie tylko o potrzebie przemiany ludzkiego serca, ale także pomaga się zmieniać. Ukazuje to w Swoim cierpieniu, śmierci i zmartwychwstaniu. To właśnie przez śmierć Chrystus zwyciężył śmierć i zło. Gdy idziemy za Chrystusem zmartwychwstałym odwracamy się od zła, które jest w nas i stajemy się lepszymi ludźmi. Natomiast zmartwychwstanie jest naszym źródłem wiary i nadziei. Ludzie wierzący mogą korzystać z tego zwycięstwa, gdyż ono pokazuje, że dobro prędzej czy później zwycięży. Ile razy, każdy z nas podejmuje słuszną sprawę choć wie, że sukcesu, tu i teraz, nie odniesie. Mimo różnych trudności, jakie napotykamy na swej drodze możemy mieć pewność płynącą z wiary, że prędzej czy później odniesiemy zwycięstwo.

Czy nasze słuszne sprawy są zawsze słuszne. A jeśli, to dla kogo... Dlaczego ta wątpliwość. Czasem żyjemy jakby koło siebie – w dwóch bytach. Taka pani Dulska...Gabrieli Zapolskiej. Wyobrażamy sobie nasze; plany... nadzieje, tak daleko w tym zabrniemy, że nie zdajemy sobie sprawy, że jesteśmy jakby w dwóch osobach. Nie ma większego problemu, jak dzieje się to w czterech ścianach najbliższej rodziny. Koszty społeczne, polityczne są znikome. Gorzej, jak rzecz dzieje się w większej rodzinie... samorządzie - naszej małej ojczyźnie. Każdy z nas widzi pochowanych w administracyjnych fałdach osobników, jak mówię z nadania koterii. Płacimy im co miesiąc, niektórym od PRL-u, pokazują ich nam czasem.... tak do pokazania, że jednak do czegoś nadają się. Potrafimy wydawać gminne pieniądze na wieczną kampanię wyborczą. Na inwestycje, nie dochodowe. Prezentujemy myślenie niewolnika. Brać jak dają tu i teraz. Homo sovieticus. Nie ma refleksji po co nam to dziś, a jutro kto to utrzyma. Czy nie mamy przypadkiem ważniejszych spraw, inwestycji, potrzeb.

Nie mamy gospodarza i nie chcemy mieć. Co robimy. Nic nie robimy. Chcemy trwać jeszcze dzień, jeszcze obrywka, okazja, możliwość... manewry między paragrafami... Denerwujemy się, jak pojawia się ktoś, kto o tym mówi – przeszkadza. Każdy sobie rzepkę skrobie... by przypomnieć. Zwłaszcza w czasie; wolności, wielokulturowości, poprawności politycznej - naiwności wyborcy. Czujemy jednak dyskomfort, źle nam z taką rzeczywistością. Czym głębiej schowaliśmy się w owych fałdach, czym więcej roztrwoniliśmy publicznych pieniędzy na kupowanie wyborczego mięsa, tym nam trudniej. Co robimy. Idziemy w zaparte. Nie słyszymy, nie widzimy, szufladkujemy.... wszytko po to, aby przetrwać następnie znów wygrać.

Czy tego nas uczy Zbawiciel?

10 lutego 2008

komentarz[0] |

ˆ 2002-2017 Witold Kowalczyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.024 | powered by jPORTAL 2 & UserPatch