Diabeł tkwi w.... spółkach skarbu państwa? – pewnie nie tylko.
Diabeł jak wiadomo jest postacią niematerialną. W zasadzie wytworem ludzkiej psychiki i wyobraźni. Przerośniętych - ambicji, interesów... lenistwa. A jednak... do refleksji na jego temat skłaniają coraz to nowe zdarzenia z dziedziny polityki i życia tzw. demokracji. (za prawica.net)
Tak. W spółkach skarbu państwa (w szczególności) rządzi polityka i demokracja. A powinien biznes i wolny rynek – narodowy duch przetrwania. Polityka – nie mylić z polityką nauką mądrości. Demokracja – nie mylić z zasadą opisaną przez lewackich intelektualistów. To kogel mogel, różnego rodzaju: emocji, interesów... homosovieticusa.
Jak pamiętamy Sierpniowy’80 zryw... kolejny w PRl-u doprowadził do politycznej wywrotki. Formalnie w naszym kraju zmienił się ustrój. Niestety formalnie. Mentalnie dalej jesteśmy, jak pisał i mówił jeden z wielkich naszego narodu, ks. Józef Tischner „homosovietcus” Od góry do dołu – od ustawodawcy do obywatela. Codzienność stoi na głowie.
Skarb Państwa w łapach partii i związków zawodowych.
Naznaczony przez zwycięzców szef koncernu X na ten przykład PGE zmierza w kierunku pionowego podporządkowania, za każdą cenę. Owszem układa się na papierze z „bękartem postsolidarnościowym”, którego nazwało się dla niepoznaki, „Dialogiem Społecznym” Nie wiadomo, co to jest, wiadomo, że jest i że pisma pisze... najazdy robi i wchrzania się gdzie nie potrzeba. Przeszkadza. Najważniejsze - musi mieć wroga... żeby być święcie oburzonym.
Wiadomo, że:
każdy pion niesie zniechęcenie, zabija inicjatywę jest pasożytem,
związki zawodowe zajęły miejsce POP – podstawowej organizacji partyjnej z czasu PRL-u
partyjne myślenie w zależności od ideowego pochodzenia i obciążeń postubeckich PRL-u szufladkuje, jest miejscem przetrzymywania starych i powstawania nowych oligarchii.
Wiadomo i co... W mojej firmie, w 2005 roku, przychodzi nowy szef. To sensacja. Energetyka to strategiczna gałąź komunistycznego przemysłu. A wiec nie było tam kierownika bez partyjnego nadania, w latach przełomu bez ubeckiego nadania. Była tam komunistyczna prywata, pensja to napiwek do faktycznej działalności na firmie.
Owy nowy, bez rodowodu – wskazanego, jest ideowy, naiwny... pełny zamiarów. Ufający w mądrość zbiorową, odpowiedzialność - ludzi i organów nowego państwa i kierownictwa PGE. Za młody, aby prawidłowo ocenić zrozumieć i dostosować metodologię zmian.
Rewolucyjny, jednak przy pomocy wewnętrznych zakładowych uregulowań, sądów RP i związkowców, które okazują się być atrapą. Uczciwy. Nie podejmuje rozmowy z przedsiębiorcą, który chce kupczyć lewymi fakturami, wystawianymi mu przez pracowników firmy, których uczciwość polecił sprawić organom do tego powołanym.. Jak samotnik próbuje godzić związkowy ślepy żywioł z prawami rynku, konkurencji, oczekiwaniami swego pracodawcy - PGE. Przegrywa. Jest zawieszony przez tych, którym służy. Miast ochrony jest zdradzony...
Dlaczego, dlatego, że:
spółki skarbu państwa to, tak bywa, oprócz siedliska pożytecznych... (pracowników ministerstw, których tony makulatury zawalają) idiotów - partyjne synekury, za którymi chodzą zorganizowane szajki, których celem jest ułożenie się, skorzystanie z nadążającej się okazji... nie miejsce wyliczać sposoby: ustawiania, przejmowania, osadzania... to sprawy dla CBA,
jak w całym kraju, w spółkach skarbu państwa, związkowcy stają się POP. Pełnią funkcję destrukcyjną poprzez to, że ustawodawca nie wyznacza (odpowiedniej do czasu i miejsca) nowej roli związków zawodowych. Kierownictwo zz, nie wiem, dlaczego, nie podejmuje próby ustawiania siebie w nowej roli. Jest w związku z tym na pozycji przegranej. Nie może skutecznie bronić interesów pracowniczych, ustawodawca też ich nie chroni. Związki w ogóle odpuściły firmy prywatne a tam jest dla nich praca. Powoduje to toksyczność w w/w „Dialogu Społecznym”.
Ten stan odpowiada mocodawcy, którym jest owy diabeł – wkręceni w maszynkę samo nakręcającą się, czekamy... na co!
Rozumiem także to, że ten się nie myli, który nic nie robi. Że trzeba dać, „wadzy” za dietę (radzie nadzorczej zełtu ) satysfakcję. Wszystko można, trzeba jednak baczyć...
witold k
22 maja 2008
http://prawica.net/node/11933
http://www.trybunalscy.pl/node/100
|