szukaj:

Modlitwa do Błogosławionego Jana Pawła II

Menu
W małej ojczyźnie
W dużej ojczyźnie
W Europie
Listy do przyjaciół
o sobie
woda

Prawica RP w PT
Radni V kadencji
inne
forum
strona główna
katalog stron
kontakt
Inne
działy artykułów
subskrypcja
informacje o nowych wersjach na twój mail!
Statystyki
userów na stronie: 0
gości na stronie: 2
Artykuły > W małej Ojczyźnie > Rzeczpospolita Samorządna - 1998
to nie tylko marzenie lokalnych elit. To podstawowy sens życia narodu. Zawsze - w celu jego podporządkowania różnym, obcym interesom, dawano iluzję samorządności. Robił to Prusak, robił i Car. Komuniści, a jakże. Wojewódzkie, miejskie rady narodowe, podstępnie nazwane, faktyczne zaplecze w terenie obcego interesu. Są też pozytywne doświadczenia, rzeczywistej samorządności - wolnej rywalizacji nurtów, poglądów, narodowości.

Autor jest w posiadaniu Obligacji Rady Miejskiej Piotrkowa Trybunalskiego z dnia 31 maja 1917 roku. Pożyczka owa jest dziś świadectwem tamtejszego ustawodawstwa i obywatelskiej troski o miasto, jest także wymownym elementem jednoczącym. Nie można przecież zapominać, że im bardziej realizowała się polska niepodległość, po 11 listopada tegoż roku, tym bardziej rozwijała się ostra rywalizacja polityczna. Do kolejnych kadencji Rady Miejskiej Piotrkowa startowało coraz więcej komitetów wyborczych. Jeszcze bardziej wymowna jest droga żydowskiej mniejszości do piotrkowskiej Rady Miejskiej. Podobno nie było takiego komitetu wyborczego, w którym nie byłoby reprezentantów tej mniejszości narodowej. Był to czas, w którym rywalizowały rzeczywiste żywioły, nie jak za komuny po wojennej dyktat jednej opcji.

Przyszedł 8 marca 1990 roku, dzień w którym Polski rzekomo odrodzony parlament ustanowił polską samorządność w III RP. Polityczne uwikłania tamtego okresu, nie spełniły pełni praw lokalnej samorządowej władzy. Przedstawiciele lokalnych społeczności, którzy w wyniku pierwszych wolnych wyborów zasiedli w gminnych ławach zaczęli od zera. Małe finansowe i kompetencyjne warunki w/w Ustawy z 8. X. 1990 z jednej i brak doświadczenia nowych elit z drugiej strony, dały początek samorządności. Należy jednak stwierdzić, iż mimo wymienionych ograniczeń zdały egzamin. Dziś na progu III już kadencji, po powstaniu autentycznych - kompetentnych i politycznie rozeznanych środowisk, posiadających ośmioletnie doświadczenie stanęły nowe wezwania. Polityczne bowiem uwikłania, które mimo lat nie opuściły polskiej racji stanu, są powodem nowych trosk Rzeczypospolitej samorządnej. Z jednej strony, silna ustawodawczo lokalna władza, zdaje się zrywać związki z lokalną społecznością na rzecz koteryjnych powiązań i interesów. A nie oto ustawodawcy chodziło. Z drugiej mało jest gwarancji - w nowej reformie, powiatowej, że gminy zostaną lokalnym suwerenem, a powiaty będą spełniać polityczne i gospodarcze oczekiwania polskiej racji stanu.

Jedno z największych w dziejach narodu polskiego wezwań jakie stanęło przed nami na progu XXI wieku, to jest; dla jednych powrót do Europy, dla innych nowe polskie miejsce w błądzącej Europie staje się nowym frontem podziału. Podział ten nie ominie samorządowców. To tu ostatecznie, odbędzie się bój o kształt państwowej i narodowej suwerenności. To powiaty i gminy będą poddawane pokusom i wpływom wolnego międzynarodowego np. spekulacyjnego kapitału. Dziś wydaje się to pewne, reforma samorządu zdaje się zmierzać do realizacji brukselskiego rozumienia europejskiej wspólnoty gospodarczej i politycznej.

Życzeniem samorządowców jest, aby obawy wyżej wypowiedziane nie spełniły się. To znaczy, aby polskie państwo zabezpieczyło integralność terytorialną i kulturową Polski, choćby tylko na pierwszy etap tej wielkiej niewiadomej. Niewiadomej, w której biedna i sponiewierana przez komunistów Polska miała szansę w wolnej europejskiej grze zaistnieć. Zapewne ta wolna europejska gra jest w interesie starego europejskiego narodu, jakim jesteśmy. Dziś jednak, jak ranny - nie zapominajmy swej historii, europejski żołnierz, jesteśmy łatwym łupem. Elity, chyba dziś widzą krótkowzrocznie. Zatem doły muszą wypełnić brak owej dłuższej perspektywy. Co zaś tyczy lokalnych rzeczpospolitych kolesiów, to już tylko kartka do głosowania w dniu wyborów może zaradzić. A to znaczy, że już dziś zależy rozpoznawać, kto jest kto. O co z całego serca apeluję.

Witold Kowalczyk

Piotrków Trybunalski, 15 marca 1998

komentarz[0] |

ˆ 2002-2017 Witold Kowalczyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.013 | powered by jPORTAL 2 & UserPatch