Ja Witold Kowalczyk znany w Piotrkowie Trybunalskim (szczególnie po tak zwanej stronie solidarnościowej, bardzo dobrze) w obecnej przedwyborczej atmosferze, chcę podzielić się swoimi nadziejami i planami. Moje bogate doświadczenie, już 22 letnie na 45 wszystkich lat, nakazuje mi jasno określić swoją postawę. Wyjaśnić czego kto może oczekiwać, a na co nie ma zgody. Dla tego, z czytelników, który do tej pory nie zetknął się ze mną i moją pracą, na rzecz piotrkowskiego życia społecznego i politycznego, mówię mam prawo i obowiązek zabrać głos. Tego oczekuje ode mnie zwykłe poczucie obywatelskiego obowiązku, jak i Ci, którzy przez całe lata obdarzali mnie zaufaniem i liczyli na mnie. Jest ich wielu. Doświadczenie, o którym wyżej dotyczy najszerszej sfery życia publicznego. Byłem miejskim związkowcem, politykiem, samorządowcem. Z wszystkich tych obszarów wyszedłem w sposób naturalny. Główne powody, do długofalowego acz konsekwentnego wychodzenia z tych obszarów, jak naiwnie wtedy myślałem, było pobudzenie do nowej znów (jak na początku) rzeczywistej aktywności. Moje odejścia nie były analizowane przez Tych, których opuściłem. Nie próbowano zapytać, czy dociec dlaczego. Moje przedstawiane powody odchodzenia były oceniane z domieszką osobistych emocji, które nie pozwalały stanąć na wysokości zadania. Dziś są osoby, które oczekują mojej sformalizowanej aktywności. Wyrzucają mi wygodnictwo czy brak odpowiedzialności za lokalną politykę. Uważają bowiem, że dalej mam coś do powiedzenia. I mają rację. Mam jakąś podłą naturę, że zawsze jestem przed orkiestrą (oczywiście w określonym środowisku) . To ta część, mojej osobowości, jest głównym powodem mojej alienacji z jednej strony i cały czas jest dużą siłą, która daje mi nadzieję. Wątpliwości, które posiadam, oczekiwanie co najmniej jednego komitetu wyborczego i indywidualnych osób, którzy oczekują, że Witek jest i będzie na ich usługach (mało ja chcę dalej być przydatnym), jest mi to potrzebne do życia. Tak bowiem zostałem wychowany i tak wychowuję. Postanawiam zrealizować. Reasumując. Dziękuję tym, którzy w ostatnim czasie kierują do mnie oczekiwania. Od lat bowiem chcę zaproponować nową formę funkcjonowania. Tak właśnie chcę zrobić. Jesteśmy przed kolejną kampanią wyborczą do samorządu. Ustawa o Samorządzie już dawno nakazuje jawność decyzji, publiczność w pełnym tego słowa znaczeniu. Mało z tego w Piotrkowie Trybunalskim zrobiono. Doskonałe medium Internet, który w dziesiątkach miast i wsi reguluje życie samorządowe, w królewskim mieście Piotrkowie, jest na etapie początkowym. A mamy w Piotrkowie informatyków, którzy albo już z miasta wyjechali albo wyjadą. Tych kilka inicjatyw, które istnieją np. www.piotrkowskie.com.pl, czy www.piotrkow.of.pl, są i inne pozdrawiam, gratuluję. Zorientowani wiedzą dlaczego tak jest. Moje marzenie i oczekiwania, o których wyżej spowodowały, że podejmę się formy, które właśnie odwiedziłeś - odwiedziłaś. Mam nadzieję, że będzie początkiem realizowania rzeczywistej samorządności, tj. inni za mną podejmą tę formę informowania; o swej pracy, zagrożeniach, swych opiniach. Praca rodzimych informatyków będzie spożytkowana dla dobra społecznego i politycznego. W tej profesji (a jest ona na początku swego rozwoju), dominuje młode pokolenie, czas już aby powiązało ono przyszłość, tak dla nich ważną, z przeszłością, bo to oni zrealizują nasze jutro. Czy ma być ułomna, bo bez dobrze zrozumianej przeszłości. Dziś pośród nich dominuje negacja tego co było. Pewno, że nie u wszystkich. U mnie będzie można zabrać głos na każdy temat naszej małej Ojczyzny i nie tylko, tej wielkiej też. Witold K wrzesień 2002
|