Mój komentarz do spotkania w dniu 4 listopada 2003 (telefonicznie zostałem na nie zaproszony przez K.Ch.) Pomijam fakt, że nie byłem poinformowany o zadaniu dla zebranych i dotychczasowej pracy grupy inicjującej spotkanie. Na początek wyjaśniam, że (wedle mego rozumowania) komitet wyborczy Prawica Razem - powołany w celu zjednoczenia prawicy przed wyborami do samorządu AD 2002 nie spełnił zadania. Nie zjednoczył piotrkowskiej prawicy. Fakt, że w związku z tym, tuż przed wyborami, nie rozwiązał się jest dowodem na to, że nie zjednoczenie prawicy było rzeczywistym zadaniem grupy, która przyjęła taką nazwę. Dziś można mieć daleko posunięte przypuszczenie, że to z tego właśnie powodu (brak zaufania do Prawicy Razem) inne grupy prawicowe zignorowały propozycję współpracy z PR. Fakt, że po roku, ci sami ludzie, którzy robili Prawicę Razem zwołują ludzi na spotkanie i proponują im stowarzyszenie Prawica Razem jest dowodem z kolei na to, że są zainteresowani... zapleczem politycznym dla siebie, które w międzyczasie rozeszło się po kościach. Potwierdza to forma jak treść zebrania z 4 listopada. Osobnicy, którzy je prowadzili jak i przygotowywali podstawy formalnoprawne potwierdza interesowność inicjatywy. W ciągu roku, który właśnie minął sytuacja na piotrkowskiej prawicy jest gorsza niż to było przed wyborami. Koledzy z opcji, które przed wyborami rozmawiały o współpracy teraz piszą do siebie służbowe pisma. A mur, który ich rozdziela jest za wysoki, aby go przeskoczyć. Tak więc propozycja ni z gruszki ni z pietruszki wspólnego stowarzyszenia jest czymś co najlżej można nazwać niezręcznością. A wedle mojego rozeznania Ci, którzy są zainteresowani w/w zapleczem nie są zainteresowani prawicą razem. Nie jest mi łatwo wykładać "moje prawdy", bo dotyczą przyjaciół. Nie ma jednak rady jeśli chce się być autentycznym. Jeszcze raz z całego serca proszę zapoznać się z moim punktem widzenia i wziąć z niego do syta. Czy można mieć nadzieję?, List, Co dalej, Spotkanie Prawicy Razem z... Reasumując, nie formalne komitety wyborcze (papierowe stowarzyszenie - brak źródła finansowania) jest nam potrzebne tylko bezinteresowna długa praca u podstaw, jako droga wyjścia do lepszego jutra - pieniędzy. Życzę jednak powodzenia nowemu stowarzyszeniu i deklaruje współpracę tak w łamaniu lodów jak i merytorycznej pracy. Proponuję na najbliższy czas: z okazji 10 rocznicy śmierci śp. Kazimierza Maciołka debatę na temat powrotu religii do szkół i jej miejsca w szkole po latach Witold K 5.XI. 2003
|