Samorząd, daj nam Dziecię Boże, na ten nowy rok i nowy czas . Samorząd po naszemu .... polskiemu, piotrkowskiemu Jak dziś, w grudniu 2003 roku, zdefiniować samorządność. W jaki sposób powrócić do głównej idei samorządności Kto to jest samorządowiec! Czy tylko osoba pełniąca funkcje w samorządzie np. terytorialnym, bo głównie o tym samorządzie będzie mowa. Są samorządowcami osobnicy powołani do pracy i politycznych funkcji określonych przez ustawę samorządową? Jest samorządowcem szary obywatel interesujący się sprawami lokalnymi, czy też można mu odmówić tego honoru?! Jak nazwać zjawisko, o którym mówi się ekipa prezydenta, przewodniczącego, prezesa ... Wedle mego rozumowania toż to (bardzo często) boisko, na którym jednocześnie (bez podzielenia boiska) rozgrywają się zawody różnych dyscyplin - wolna amerykanka po polskiemu. Zawody te, z kolei tyle mają wspólnego z samorządem, co papierosy "sport" miały wspólnego ze sportem. Widzę na podstawie własnych obserwacji i doświadczeń, że ważnym czynnikiem wyalienowania się idei samorządności z powszechnego zainteresowania obywateli, jest sprowadzenie jej do rywalizacji o przysłowiowe stołki, miejsca pracy i przywileje dla tzw. swoich. Czy można to zjawisko zmierzyć, opisać i w ten sposób określić jego wpływ na kondycję lokalnej społeczności i jej przyszłość. Myślę, że tak i że jest to możliwe. Mało, uważam, że jest to jedna z dróg powrotu idei samorządności pod "strzechy". Należę do tych, którzy uważają, że samorząd pomimo wszystko (złe finansowanie, liche uprawnienia, brak społecznego zainteresowania) wart jest zachodu. Jest bowiem (samorząd) w dalszym ciągu jedyną formą: awansu, rozwoju, perspektywy dla małych Ojczyzn. Temu służyłem w latach osiemdziesiątych, to próbowałem realizować w latach dziewięćdziesiątych, temu chcę służyć i dziś, a list kieruje także do kolegów z IV kadencji rady miejskiej. Jak to zrobić? Jak wykazać związek uwarunkowań personalnych i określić jego przydatność dla samorządności miejskiej? Jak wybronić i uwiarygodnić piotrkowski samorząd? Nadać mu w ten sposób jego naturalne miejsce i powszechny szacunek. Jak zarazić samorządnością przeciętnego mieszkańca? podatnika, konsumenta dóbr socjalnych, urzędnika, który opróżnia samorządowy rondel i jest z tego dumny, biznesmena z łaski kolegi na urzędzie, jak pozwolić żyć i rozwijać się biznesowi, nie bywającemu na rautach - dla zasady, jak wreszcie przekonywać, do podejmowanych decyzji i z nich wynikających konsekwencji. To dość proste. Wystarczy podjąć podstawowe narzędzie jakim jest jawność życia publicznego. Na początek wystarczy zebrać do kupy (znaczy w jedno miejsce) wiedzę jaką posiadamy a jaka umyka przed opinią publiczną. Ostatnio za pieniądze można ją kupić. Pan prezydent wydał zarządzenie i cennik. To nie żart, to prawda! Ilu z nas, mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego interesujących się życiem w mieście, za swego sąsiada czy brata ma osobę, która z tytułu swych zawodowych czy społecznych obowiązków ma wpływ na naszą codzienność. Gdybyśmy tak przestali plotkować na ich temat i poprosili o informacje na temat tego co robią, z kim jaki z tego pożytek. Jeśli taki materiał zostanie opracowany usystematyzowany otrzymamy materiał, z którego jasno i klarownie otrzymamy obraz naszej samorządności. Zaspokoimy swoją ciekawość. Materiał wyjaśni nam dlaczego - jego żona a nie czyjaś inna została dyrektorem. Jak było możliwe nabycie tylu działek bez przetargu. Dlaczego firma ochroniarska pilnuje tego, czego pilnowali koledzy i bracia. Jak już taką wiedzę posiądziemy, okaże się, co sami zrobiliśmy i co moglibyśmy zrobić. Zobaczymy ile jest samorządu w Samorządzie. W gabinety, siłą rzeczy, wpadnie podmuch świeżego powietrza. W zazdrosne pokoje urealnienie codzienności i odpowiedzialności. Boże Narodzenie AD 2003
|