szukaj:

Modlitwa do Błogosławionego Jana Pawła II

Menu
W małej ojczyźnie
W dużej ojczyźnie
W Europie
Listy do przyjaciół
o sobie
woda

Prawica RP w PT
Radni V kadencji
inne
forum
strona główna
katalog stron
kontakt
Inne
działy artykułów
subskrypcja
informacje o nowych wersjach na twój mail!
Statystyki
userów na stronie: 0
gości na stronie: 2
Artykuły > W małej Ojczyźnie > Ale fajnie, media odkryły kolejną sensacyjkę
Łódzki SLD miał finansować się z funduszu.

A cóż to za sensacja. Owszem polski wyborca winien wreszcie być zawiadomiony skąd, która partia bierze pieniądze. Dużo spraw by się wyjaśniło. Okazałoby się, że śmieszne partie nie są śmieszne a poważne są niepoważne i kryminogenne.

Mam, przy tej okazji pytanie innej natury - zasadniczej natury. Mianowicie o kondycję i przyszłość współczesnego parobka, bo tu leży problem. Wedle mego rozeznania współczesny parobek, to często partyjny wataszka, lub dyrektor generalny prywatnej firmy, której kapitał to przerobione pieniądze np. z funduszu pefronowskiego. Regułą tu jest ubeckie pochodzenie tychże. Lata pracy, jak rozumiem za duże pieniądze, powodują to, że towarzystwo (przez owych najęte) wytworzyło pewną "klasę" która wytworzyła swoistą moralność. Wygodne życie i sieć powiązań uwarunkowały coś na kształt kasty.

Grupa taka realizuje plan w sposób spokojny, roztropny, (jak chodzi o konsekwencję) w trzymaniu spraw i interesów. Nie wychyla się. Urzędnicy są tak przebiegli, że wymiany samorządowych ekip, nie powodują roszad w strategicznych dla grupy miejsc.

W ostatnim okresie, w Piotrkowie zadziało się coś nowego. Wiążę z tym faktem pewne nadzieje. Koleżeńska awanturka, Matusewicza z Pęczakiem (ich rozwód) spowodowała, że w Piotrkowie powstała nowa epoka, jak chodzi o formalne związki lokalnej polityki i biznesu. Nadszedł wreszcie (dla owych) dobry czas ....

Przykładem owego nowego jest postać (wystawiona na wierzch) Witolda Maćkowiaka. Dyrektor generalny u Kantorskiego, szef jak to nazwali Regionalnej Izby Gospodarczej i chlebodawca Matusewicza - wpływowa osoba w sztabie wyborczym. Być może jest kilku Witoldów Maćkowiaków, tego nie wiem. W niedzielę - czasem w tygodniu, chodzę do Jezuitów. Moją parafią jest Miłosierdzie Boże. Nie wiem, do którego kościoła chodzi pan Witold. Panie Witoldzie, do którego? W czym rzecz. Pan Witold Maćkowiak jest pełen wewnętrznej siły. Jego totalne zaangażowanie w spr. miejskie ukazują nam ważnego i daj Boże wartościowego osobnika. Jego moc powinna być w pełni wykorzystana, nie tylko przez RIG. W tej sile, która z Witolda kapie widzę część siebie, swoje także totalne poświęcenie się Solidarności. Całe swoje młodzieńcze i dorosłe życie, ambicje, poświęciłem solidarnościowej rewolucji. Moje doświadczenie zdaje się być z innej bajki, ale jak napisałem wyżej, zostaliśmy powołani do czynienia dobra.

Tekst poczyniłem dlatego, że utoczona przez lokalne środki przekazu, atmosfera treści i wartości wskazuje, że niedzielnym kościołem jest też hypernova czy kaufland, a służyć można nie tylko Ojczyźnie.

Reasumując.

Z form i języka jakie rysują się przy okazji obrony aresztowanego Matusewicza, ostatnio sprawy Załogi wynika świat wartości z lekka innej niż moja. I to nie jest problemem. Problemem jest to, że lokalna gazeta - monopolista na lokalnym rynku dopuszcza owe poglądy na swych łamach. Poglądy te (np. Oświadczenie RIG - TT nr 26) w spr. Pawła Załogi, pełne wyjaśnień między paragrafowych, ukazują nam świat z innej szerokości tak geograficznej jak i kulturowej. Owszem pokazują piotrkowskiemu czytelnikowi kto w Piotrkowie ma wpływ na życie publiczne i jakie w związku z tym czekają nas czasy. Ano (przy tym tempie i uwarunkowaniach) nie mam wątpliwości, że kolejne rzekomo sensacyjne odkrycia gazet, na temat związków lokalnego biznesu z polityką, będą dotyczyły piotrkowskiego podwórka. Nie po to by wskazać, lecz aby uwalić. Gazety bardzo często są narzędziem rywalizacji miast informacji. Dziś służą temu, jutro tamtemu. Obecnie nie przeczytasz w lokalnej gazecie o pewnych sprawach. Potrzeba jest z gruntu inna.

Winniśmy jako mieszkańcy lokalnej wspólnoty omówić sytuacje, jakie w ciągu lat narosły, (szczególnie ostatnie przyspieszenie) w którą stronę zmierzają i jak je ukierunkować w przyszłość. Jestem jednak pełen optymizmu. Mam nadzieję, że pojawią się inicjatywy (oświadczenia, wypowiedzi) które przestaną dołować np. Matusewicza i Załogę, bo do tej pory właśnie tak się dzieje. To oczywiście jest problem środowiska i jego świata wartości, swego rodzaju zadufania by nie powiedzieć wyalienowania. Hypernova czy Jezuici, a może jedno nie wyklucza drugiego ...

Piotrków Tryb. 2. VII 2004

komentarz[0] |

ˆ 2002-2017 Witold Kowalczyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.034 | powered by jPORTAL 2 & UserPatch