szukaj:

Modlitwa do Błogosławionego Jana Pawła II

Menu
W małej ojczyźnie
W dużej ojczyźnie
W Europie
Listy do przyjaciół
o sobie
woda

Prawica RP w PT
Radni V kadencji
inne
forum
strona główna
katalog stron
kontakt
Inne
działy artykułów
subskrypcja
informacje o nowych wersjach na twój mail!
Statystyki
userów na stronie: 0
gości na stronie: 10
Artykuły > W małej Ojczyźnie > Karta miejska w Piotrkowie Trybunalskim – rzecz o komunikacji miejskiej na progu 2005 r
12 lat temu w 1993 roku podjąłem z kilkoma osobami próbę uregulowania funkcjonowania komunikacji miejskiej. W tym czasie pojawiła się konkurencja, potem nazwana Minibusy.

W oczywisty sposób,

  • nasze działania miały na celu podjęcie konkurencji przez miasto z konkurentem.
  • naszym celem strategicznym było postawienie małych autobusów po stronie MZK
  • postawienie kas fiskalnych
  • i najważniejsze powołanie Zarządu Transportu Miejskiego

Czym się kierowaliśmy? Zdrowym rozsądkiem – bo prawo było liche, który z jednej strony ograniczy ekspansję konkurencji (w jej własnym interesie) z drugiej podejmie wezwanie rynku, który właśnie powstawał, i który należało hołubić.

Nasze działania były torpedowane i ostatecznie storpedowane. ZTM nie spełnił swego zadania, bo powołano do pracy w nim tych, którzy poszli tam utrzymywać skostniałą strukturę i takież myślenie.

Druga strona Minibusy, rozwinęła się do rozmiarów niebotycznych. Stało się tak ze względów na niekompetencje włodarzy ówczesnego czasu. Dokładnie poprzez nie podjęcie stosownych działań w wobec ZTM, którego celem miało być budowanie a nie blokowanie konkurencji na rynku.

Nastały całe lata wolnej amerykanki. Rzeczywistej pracy Minibusów na granicy prawa i ignorancji MZK na granicy absurdu.

Sprawa samowoli MZK, (w tej sprawie) jest jednym z powodów mojego odejścia od służby w piotrkowskim Samorządzie.

Do meritum.

Karta miejska, jest wydarzeniem dziejowym, w piotrkowskiej komunikacji. Skleja także działania, o których wyżej, daje mi osobiście, wielką satysfakcję.

Minibusy, którym przez cały ten czas dobrze życzyłem i broniłem ich wszędzie tam gdzie mogłem to robić, są wedle mego zorientowania w zagrożeniu. Wina za problem bankructwa MZK (w ciągu wielu lat) nie leży po stronie Minibusów, lecz samorządowej władzy.

Do czego zmierzam.

Minibusy w obecnym czasie wydają się być bez szans. Zapewne takie też zadania postawiły sobie obecne władze MZK. Serdecznie proszę o podjęcie sprawy przyszłości Minibusów. Tak ze względów na ich zasługi dla komunikacji miejskiej, choćby tylko w aspekcie konkurencji. Jest kilka możliwości współpracy w nowej rzeczywistości. Rzeczywistości oczekiwanej od lat i wykorzystanej (obecnie) w pełni, dzięki narzędziom, którym nie mieliśmy przed laty – informatyka.

Piotrków Trybunalski, 05.01.05

komentarz[0] |

ˆ 2002-2017 Witold Kowalczyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.017 | powered by jPORTAL 2 & UserPatch