Ocalić nadzieje na IV RP... Rok 2005 był rokiem pobudzenia polskich nadziei. Nadziei, która tak jak w sierpniu 80' znalazła swe zaplecze w różnych kręgach społecznych, zawodowych, politycznych, naukowych... Kampania wyborcza i tryumfalny powrót do władzy sił zdradzonych w 1989 roku dały nowy, świeży impuls. Można było poczuć nadzieje Sierpnia 80'. Nadzieje potęgował fakt, że elity polityczne głosząc hasło i program IV RP, gwarantowały sukces. W oczywisty sposób jasne było, że tym razem nie będzie "Nocnej Zmiany". Choć państwo nasze boryka się ze skutkami zdrady elit - III RP, to możemy być spokojni. Prezydent RP w swej kancelarii nie zatrudnia byłych oficerów SB. Zagrożenie, jakie dziś zagląda nam w oczy ulokowane jest na prowincji. Prezydent, premier, marszałkowie nie zrobią za nas porządku w samorządzie. W samorządzie, dobrze to widać w Piotrkowie Trybunalskim zatrzymał się czas. Z kadencji na kadencję samorząd staje się okazją do jeszcze większego umocnienia się sił układu biznesowego, zbudowanego w latach 80 i 90 na tzw. postkomuniźmie. Zjawisko to opisała Pani profesor Jadwiga Staniszkis w tekście „Pokolenie 84”, w którym wykazała ekspansję młodych komunistów w latach przełomu. TUTAJ Piotrkowianie aż nadto doświadczyli owej inwazji. Są osoby i środowiska polityczne w naszym mieście, które znają problem i ludzi. Posiadają dowody i wiedzą jak podjąć długofalową pracę na rzecz przywrócenia równowagi w lokalnym biznesie. Jak zapukać do żerujących na gminnym majątku. Mają do dyspozycji państwową instytucję do wykorzystania - CBA. Ludzi tych nie ma jednak w piotrkowskim samorządzie, nie ma ich w gminnych urzędach, a powinni być zagospodarowani. Oni stanowią zapłon dla IV RP w małej ojczyźnie. Co należy zrobić, aby nadzieje nowego czasu rozbudziły się i na prowincji – w Piotrkowie Trybunalskim. Należy podjąć nowoczesne narzędzia komunikacji, gwarantujące pełną jawność życia publicznego, politycznego i gospodarczego miasta. Nauczyć się szanować konkurentów, nie szufladkować... roznosić plotek... Nie zamykać się we własnym gronie. Takie zamknięcie zawsze podlega nieuchronnej pauperyzacji, społecznej, intelektualnej... do alienacji. Jak to zrobić. My niżej podpisani uważamy że: Każda osoba publiczna, polityczna, w szczególności prezydent miasta, powinni ujawnić przed swym elektoratem – mieszkańcami trybunalskiego grodu swych współpracowników; społecznych, politycznych... Informować na bieżąco jaką sprawę, jaka osoba czy zespół podjął dla dobra wspólnego. W jakim stosunku organizacyjnym, finansowym czy też w formie wolontariatu. Klub radnych prawicowych powinien mieć pełne zaplecze własnych doradców, budżet i pełen dostęp dla mieszkańca zainteresowanego pracą klubu. Pracę swą oprzeć głównie na wolontariacie. Trudna praca, jaką obecnie wykonują politycy, dziennikarze, ludzie kultury... której celem jest wyjście z kryzysu postokrągłostołowego wymaga wsparcia. Przeżywamy trudny okres historycznego rozliczenia elit, które zmówiły się ponad głowami ludzi. Jeśli im pomożemy, wykonamy zadanie, jakiego oczekuje od nas czas oraz nasze dzieci. Wybory samorządowe AD 2006
|