szukaj:

Modlitwa do Błogosławionego Jana Pawła II

Menu
W małej ojczyźnie
W dużej ojczyźnie
W Europie
Listy do przyjaciół
o sobie
woda

Prawica RP w PT
Radni V kadencji
inne
forum
strona główna
katalog stron
kontakt
Inne
działy artykułów
subskrypcja
informacje o nowych wersjach na twój mail!
Statystyki
userów na stronie: 0
gości na stronie: 13
Artykuły > W małej Ojczyźnie > Zapatrzeni z ZEŁT-tu

Od dawna noszę się z zamiarem zabrania głosu w naszej zakładowej wiecznej debacie na temat trwających zmian strukturalnych w branży i firmie. Nosi mnie, bo gdzieś tam w swojej biografii pamiętam i widzę posiedzenia; w Częstochowie, na Jasnej Górze, w Warszawie... Było ich wiele a celem była przyszłość energetyki po obaleniu komunizmu. Sam jeździłem, posyłałem kolegów. Pamiętam z tamtego czasu, że zjeżdżający się na posiedzenia, w warunkach konspiracji, czuli ducha zamian. Owo czucie zmian trwa do dziś. Chyba, tak się wydaje, czuć instynktownie, rozumieć cel, to za mało. Nasi doradcy, którzy w tamtym czasie przedstawiali projekty do opiniowania nie znaleźli w, po magdalenkowym rycie, odpowiedniego zatrudnienia, choćby społecznych szans realizacji. Nikt nie podtrzymał pracy na rzecz edukacji mas pracowniczych, przygotowujących do zmian ustrojowych..., mentalnych.

Bardzo mi utkwiło to, że mowa naszych doradców trafiała w próżnię. Zebranym wystarczało zaufanie do prelegentów. Jak wiadomo na lata (do 2005 roku) tamte pomysły upadły. Zadziały się za to inne procesy w branży, które dziś stają się obciążeniem, brakiem zaufania mas pracowniczych - ślepą obawą o... umowę o pracę, mniej o to czy praca będzie. Jako kraj biedny przez to uzależniony mieliśmy i mamy małe możliwości manewru. Już po 1989 roku składałem propozycje dyrektorowi wysyłania pracowników RE Piotrków na kursy, szkolenia, z zakresu zmieniającej się sytuacji i potrzeb. Sytuacja mojego zaangażowania, z lat osiemdziesiątych, wyniosła mnie do służby w Samorządzie. W owym czasie badałem grunt takich rynkowych zmian, które poszłyby w kierunku komunalizacji naszej firmy. Skoro Gmina nadzoruje produkcję wody i jej dystrybucji... innych form zbiorowego zaopatrzenia, to, dlaczego i nie energii elektrycznej. Skoro urzędnik przyjmuje zapłatę za wodę, gaz to i niech przyjmie za prąd. Przewidziałem dla energetyki współudział w majątku Gminy przez kapitałowy aport własnego majątku. Dyrektor rejonu Piotrków odpowiedział: tak z pewnością poradzę sobie po ewentualnym wydzieleniu rejonu w samodzielności. Poszło inaczej, nasza firma została spółką skarbu państwa.

Jest nie dobrze, bo ani związkowcy, choć to nie jest w ich obowiązku, ani pracodawcy, właściciele nie pokazują źródeł pozyskiwania pracy. W takiej sytuacji związkowcy bronią pisemnych gwarancji warunków zatrudnienia. Zachowują sie jak słynny generał z obroną socjalizmu. Właściciele (politycy z nadania) podpisują owe gwarancje. Strony w ten sposób popełniają publiczne oszustwo, polegające na tym, że owe ustalenie (umowa zbiorowa...) nie ma szans realizacji w praktyce, skazują projekt na starcie. Zaprojektowany w ten sposób biznes ma gwarantowane rozchody i niegwarantowane dochody. Komunizm. Związkowcy bronią status quo i swoją strukturę. Troszczą się o to co już mają, co gwarantuje pozycja monopolisty, mniej o to i o tego, który pozycji nie ma, który będzie potrzebował gwarancji.

Zanim podjąłem decyzję napisania kilku zdań do moich koleżanek i kolegów z zełtu, szukałem formy usadowienia, mojego przekazu na jakimś znanym gruncie. Mam ten grunt. To fraszka Potockiego Wacława i wiersz Adama Mickiewicza pt. – Golono Strzyżono. Coś mi się wydaje, że problem sposobu podzielenia naszej firmy, którą jest PGE Energia, to zastępczy problem. Ręce opadają jak widzę ten spór, podczas kiedy energia winna być skierowana na przenoszeniu osiągnąć ZEŁT-u w PGE. Najlepiej zorganizowany człon PGE - ZEŁT, pada ofiarą wewnętrznych sporów. Mało tego, to też bitwa bratobójcza. Może to zaboleć, ale dotykamy także, ważne postaci zakładowej Solidarności. TUTAJ Ja odpadłem wyczerpałem wszelakie siły... Coś jeszcze dyszę, ale to już... Prezes jeszcze walczy, nie wiem jak długo Mu sił starczy.

Trudno dopust Boży. Może za mało zrobiono – zrobiłem. Jeszcze w zakładowym ”papierowym” Biuletynie pisałem, przywołując Szwaba i Żyda jako wzór do pracy, jaką musimy wykonać, jeśli chcemy zachować pracę, tożsamość, godność. Co z tego?.. Myślę, że spór czy pies był golony czy też strzyżony, nie jest tu głównym problem i konsekwencją na przyszłość. Konsekwencją może być to, że tak zburzona fala może nas zwyczajnie zalać. Nowe kierownictwo PGE może chcieć się uwolnić od balastu i nikt z naszych pracowników może nie znaleźć się w nowym kierownictwie. A nasze osiągnięcia pójdą do kosza.

Bardzo proszę o kompromis, o zrozumienie, że przekształcenie, wydzielenie... to temat zastępczy. Że to właściciel nie związkowiec odpowiada za przyszłość firmy. Pracy nie daje pisemna gwarancja tylko walka o rynek i harówa. Związki raczej winny skupić się na obstawianiu kierowniczych stołków w przyszłej firmie, aby w ten sposób pilnować zdrowego rozsądku.

Nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. List św. Pawła do Rzymian 5:5 / Biblia Tysiąclecia

Jeszcze jedno. Władza to przyrodzona wartość, tak jak godność. O władzę nie należy walczyć, bo każdy ją ma. Jej zakres używania zależy od miejsca w społeczności. Władzę publiczną z kolei zakreśla zakres obowiązków. Koniec i kropka. Próba rozgrywania władzy poprzez kwity i paragrafy (nie daj Boże zakulisowe manewry...) to cywilizowana anarchia, kapitalne narzędzie w samo destrukcji. Rynek, bowiem, jak matka natura, nie znosi próżni, wypełnia ją.

2 czerwca 2007

Po przeprowadzeniu nocnej, wielogodzinnej rozmowy z jednym z liderów związkowych Solidarności. Po wysłuchaniu i zorientowaniu się w zakresie, jak by to powiedzieć źródeł ideowych... w jakich tkwi związkowa kadra, oraz informacji zakulisowych... także z pozycji tzw. teorii spiskowych, uważam, że dalej z koniem kopać się nie wolno. Nie związkowcy, czy kadra kierownicza spółek skarbu ponosi odpowiedzialność za nieprzygotowanie "Kowalskiego nawet Nowaka" do życia poza: komunizmem, walką klas, grup i chęcią podejmowania ryzyka. Nie można jednak poddać się zupełnie. Proponuję List, który podpisany przez wielu będzie świadectwem czasu, którego nie byliśmy wstanie zaakceptować, a któremu poddaliśmy się ze względów społecznych, politycznych... jako forma protestu. W sytuacji, w której związki zawodowe nie przyjmują pozycji neutralnej, choćby w formie dobrowolnego zawieszenia działalności, Ustawodawca także nie zawiesza czasowo statutowej działalności ZZ pozostaje danie świadectwa, np. w formie protestu. Najważniejsze. IV RP to nie tylko próba konsolidacji kapitałowej resztki polskiego przemysłu, to także wymiana - usuwanie "betonu"... i homo sovieticusa, czy nasza zakładowa bratobójcza rywalizacja nie zostanie wykorzystana??

3 czerwca 2007

Słyszę, że działacze NSZZ "S" są zbulwersowani moim komentarzem w INFOS cytuję "Gonić lewactwo bez względu na to, jaki mundurek przywdziało... " Po pierwsze skoro ktoś jest zbulwersowany to znaczy, że do siebie przyjął to zdanie. No cóż jeśli jest lewakiem to nie może liczyć na moją pomoc. Pisząc o gonieniu lewactwa mam na uwadze pogonienie takich, np. na odcinku 1 km. Z pewnością gonieni, którzy z reguły siedzą przy biurkach, zakwaszą mięśnie, ale i powiększą pojemność płuc. Większa pojemność płuc większe dotlenienie mózgu, proste. A na poważne. Obecna debata niestety gabinetowa, nie o takie walczyła Solidarność, to właśnie gonienie lewactwa. To przyspieszona edukacja z ustroju, w którym od lat funkcjonujemy i na którym inni robią interes. Co z tej gonitwy wyniknie jeszcze nie wiemy...

8 czerwca 2007

Analiza

Związkowcy, takie mam wrażenie, w szczególności z zakładowej Solidarności cechują się totalnym brakiem zaufania do tego, czego nie znają. Co nie kojarzy się grupowo. To raczej grono osób, które jest jeszcze w stanie wojennym. Dzieli świat na swoich i obcych. Naszych i wrogów... Odcinając swoich członków od niezależnej opinii skazali ich na.... Z jednej strony skutecznie wpływają na proces powoływania na kierownicze stanowiska, z drugiej nie przejmują odpowiedzialności za owe stanowiska. Zapędzili się w kozi róg na własne życzenie.

Kierownictwo firmy odpowiada na potrzeby współczesnego wolnego pracownika i podaje mu narzędzia komunikacji. Mamy Intranet, żadna organizacja związkowa nie korzysta z przygotowanego dla niej panelu. Miejsca do wymiany informacji i dyskusji. Nie podjęcie takich narzędzi prowadzi, jak napisałem, w kozi róg. Zamknięcie się w świecie naszych to „filozofia” z innej epoki. Kto nie podąża za czasem ten zostaje w tyle. Ja oczekiwałbym od Solidarności, której oddałem niegdyś wszystko, stanięcia na wysokości zadania. Na wyskoczeniu przed orkiestrę, a nie na włączaniu biegów wstecznych.

Doprowadzenie do spotkania na najwyższym szczeblu branży tylko ze związkowcami z zełtu to kompromitacja. Myślę, że całe kierownictwo wszystkich zakładowych zawiązków zawodowych powinno odejść. Kto przeprosi branżową wierchuszkę za fajerwerki zełtu - nie wiem.

Na pewno na naszych oczach dokonuje się przyspieszony kurs z edukacji: ekonomicznej, biznesowej... czy aby nie za późno. Obecna polityczna ekipa w kraju raczej winna mieć poparcie od Solidarności, daleko posunięte zaufanie... na co napotyka???

9 czerwca 2007

Wnioski

Wielka radość w domu Gucia, Gucio gumę ma do żucia – Zarząd, Rada Nadzorcza, Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, podpisali wymuszoną przez związkową komunę, formę podziału firmy. Myślenie wedle walki klas, w tym przewodniej roli klasy robotniczej..., spiskowej teorii dziejów, osiągnęło szczyt. Uwaga mamy 2007 rok i rzekomą prawicę u władzy. Trudno dopust Boży. Można by zatroszczyć się o to żeby Babcia nie zjadła tej gumy. Nie jest to łatwe. Ogniwo PGE S.A. – ZEŁT wchodzi do firmy osłabiony bagażem, którego wydaje się nie udźwigniemy... Właściciele - politycy okazali się być (...) Uważam, że należy podjąć wspólne (związki zawodowe, wstępnie rozgarnięci pracownicy nie zrzeszeni w zakładowych komandach, zarząd, rada nadzorcza) starania o odzyskanie wiarygodności w PGE. Należy uruchomić wszystkie możliwe formy pozyskiwania źródeł pracy. Pokazać całemu światu, że umiemy także budować i pracować...

13 czerwca 2007

komentarz[0] |

ˆ 2002-2017 Witold Kowalczyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.02 | powered by jPORTAL 2 & UserPatch