szukaj:

Modlitwa do Błogosławionego Jana Pawła II

Menu
W małej ojczyźnie
W dużej ojczyźnie
W Europie
Listy do przyjaciół
o sobie
woda

Prawica RP w PT
Radni V kadencji
inne
forum
strona główna
katalog stron
kontakt
Inne
działy artykułów
subskrypcja
informacje o nowych wersjach na twój mail!
Statystyki
userów na stronie: 0
gości na stronie: 11
Artykuły > Listy do przyjaciół > List do przyjaciół nr 8.

Nie chcę się powtarzać, ale wiadomo, że tam gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania. Coś trzeba z tym robić. Pokłosie lat niewoli i przyrodzonych cech sobiepaństwa mniejszości i całkowitej obojętności na sprawy społeczne czy polityczne większości. Jedni, obrazowo mówiąc, w - Sierpniu 80`, latach junty wojskowej, czerwcu: 89` 92` czy przełomie 2005` -, pracowali na rzecz wolności narodowej różnie ją rozumieli, bo z różnych źródeł czerpali, inni dla odegrania się na swych byłych współpracownikach. Pierwsi jak i drudzy byli i są marionetkami w rekach odwiecznej utopijnej wizji wielkiego państwa Europy. Prasa niemiecka, dla Niemców, w tych dniach poinformowała, że Niemcy przy użyciu UE osiągnęły więcej niż przy pomocy I i II wojny światowej. Ta sama niemiecka prasa w Polsce robi z polskich polityków… a lokalni utytułowani watażkowie Brukseli jak niegdyś Moskwy służą za srebrniki. Czasem są to Ci sami, mundurki zmienili i z lekka podstarzeli się, co jest pewną nadzieją. Tyle, jeśli chodzi o siły, które rządzą, jak powiedzieć od góry. Niewiele możemy tu zrobić… pomiędzy wyborami.

Ważniejsze i bardziej realne jest codzienne oddziaływanie w małej ojczyźnie, gdzie wszyscy się znają. To, co łączy wielką politykę i tę małą, samorządową to to, że powszechna obojętność i wewnętrzna emigracja obywateli dotyka tak góry jak i dołu. Zaobserwować można większy niż za PRL brak zaufania do władzy.

Bardziej chcę służyć mojemu miastu, bo wiem jak i o tym kolejny list. Los - cechy, np. charakteru, uwarunkowania, ustawił mnie wpierw po stronie radykalnego antykomunizmu następnie („poszkodowany” na własne życzenie) wśród bezinteresownych służących polskim przemianom. Wieloletnie doświadczenie na tym polu pozwala na chłodną analizę i konieczne, moim zdaniem, formy ekspresji – na miarę możliwości...

List kieruje (jak poprzednie) przede wszystkim do Piotrkowian; ideowych, religijnych, politycznych, których znam i którzy mnie znają - patrzą na to, co robię..., więc wyjaśnianie problemu III RP jest zbędne. Rok 2005, to kolejny polski przełom, to zakwestionowanie podstaw III RP. Nowe otwarcie, szansa, jakiej nie mieliśmy… Jeśli patrzeć na ową szansę z perspektywy lokalnej, piotrkowskiej, to nie jest dobrze. Nie było w Piotrkowie Trybunalskim w kampaniach wyborczych ducha zmian. Był (i jest) duch a i owszem, ogrania konkurentów do samorządowego tortu na zasadzie jak nie z nami to wróg.… a kogo można znaleźć pośród nas (…) TUTAJ .

Nie jest tak i nigdy nie będzie, taką mam nadzieję, że do samorządowej władcy jak mówią, ja wolę do administracji, dostaną się osoby o kreślonej na zamówienie predyspozycji. To znaczy, że mamy permanentne problemy z ludźmi. Ich osobiste przymioty w tym ułomności, forma publicznego współżycia, jako teren indoktrynacji, to problemy i utrudnienia w budowaniu lokalnej wspólnoty. Jeszcze długo poczekamy na to, kiedy zorganizowane środowiska Piotrkowian pomogą lokalnej wspólnocie. Nie wpiszą na listy wyborcze, nie zgłoszą na konkursy do stanowisk w samorządzie i jego agendach, tych swoich członków, którzy ze swej natury grabią tylko do siebie, bądź też ogony mają.... Po obserwacji niemowlaka już wiadomo, Kto z niego wyrośnie, a co da się jeszcze sformatować.

Bez lokalnej wspólnoty, określonej terytorialnie, kulturowo, politycznie… w nowym kołchozie nie mamy szans. Coś trzeba na tym polu robić, choćby podawać narzędzia… i przestrzegać przyjętych norm, których zawłaszczanie zawsze kończy się źle... W moim mieście, któremu chcę służyć, nie widać idei. Myśli przewodniej, której celem jest sukcesywne pozbywanie się obciążeń homo sovieticusa. Widać formy marketingu, wzięte z Waldemara Niewinnego, tym gorsze, bo wciągające sacrum. Tamten budował image stojąc jak pajac w Kościele, Ci klęcząc przed Ołtarzem, tuż przed konkursem. Są siebie warci… tamten nazywał się lewicą Ci prawicą.

Do napisania kolejnego Listu do przyjaciół, zmobilizowała mnie rozmowa, także wymiana listów z p. Krzysztofem Chojniakiem. Rozmowa zakończyła się przykro, trudno i źle wróży. Jest problem z obecną ekipą samorządową. Mam osiem lat służby w samorządzie z mandatem i drugie tyle z drugiej obywatelskiej strony. Uważam, że publiczna debata na tematy poliszynela jest konieczna. Należy ją ucywilizować, pojawiło się, bowiem nowe tajniactwo – internetowe, które nie zawsze służy publicznej debacie a wytrząsaniu….

Podejmuję ten obowiązek publicznej debaty od lat, a nie jest on łatwy, ciągle pod wiatr. Mowa o debacie przy użyciu Internetu (nie w gabinecie lub pod stołem), formy komentarza i określonej publicystyki w szczególności lokalnej i na własny rachunek. Jest nas coraz więcej… oddajemy do dyspozycji serwis trybunalscy.pl Przy okazji. Zapewniam z gronem współpracowników - coraz większym, że trybunalscy.pl są propozycją do wymiany poglądów i debat… taki mamy cel. Zapraszamy do współpracy sami niewiele możemy.

Zapraszam do publicznej debaty na trybunalskich.pl tych wszystkich..., jak nazywam odrzuconych zaszufladkowanych przez ekipę. Wasza postawa z boku odpowiada idei samorządowego trwania i w ten sposób ponosicie współodpowiedzialność. Obecna administracja samorządowa mam nadzieję podejmie propozycję i możliwość skorzystania z tego medium.

30 czerwca 2007 Sobieszewo - Gdańsk

komentarz[0] |

ˆ 2002-2017 Witold Kowalczyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.019 | powered by jPORTAL 2 & UserPatch