szukaj:

Modlitwa do Błogosławionego Jana Pawła II

Menu
W małej ojczyźnie
W dużej ojczyźnie
W Europie
Listy do przyjaciół
o sobie
woda

Prawica RP w PT
Radni V kadencji
inne
forum
strona główna
katalog stron
kontakt
Inne
działy artykułów
subskrypcja
informacje o nowych wersjach na twój mail!
Statystyki
userów na stronie: 0
gości na stronie: 2
Artykuły > W dużej Ojczyźnie > Na drodze do Europy Ojczyzn
Bo takiej Europie wielu chce służyć.

Choć dziś wydaje się to mało możliwe, to jutro będzie konieczne. Europa jest zbyt stara, aby jej członkowie, dla przykładu Niemcy czy Polacy, mogli zapomnieć o swej istocie. O ukształtowanych przez wieki, okupionych krwią, intelektem i wiarą - fundamentach narodowej egzystencji. Realizacja tejże nie jest łatwa, jest natomiast wezwaniem, które może przyćmić obecne problemy Unii, z korzyścią dla wspólnoty wolnych państw.

Tekst popełniam z okazji 140 rocznicy urodzin Romana Dmowskiego. Nie będę w tym tekście przypominał nadziei czy upiorów. Faktem jest, że idee narodowych świadomości są żywe i w wielu miejscach świata realizują się w sposób w jaki nie przystoi demokracji XXI wieku. Obecni wielcy tego świata, ci którzy u siebie przestrzegają wolności np. obywatelskich, biorą udział w kolonizowaniu innych. Boję się, żeby współczesny Goliat nie został potraktowany przez współczesnego Dawida. A nie jest to wykluczone, bo zawsze słabszy, nie silniejszy wzbudza współczucie i solidarność. Cieszmy się, że Europa nie przeżywa u siebie szalonej polityki bliskiego wschodu. Najedźców i terrorystów, obrońców wolności na swoją modłę. Nie jest jednak łatwo, u nas w Europie i szerzej, cywilizowanym podobno zachodzie.

Sześćdziesiąta rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, niestety nie była okazją do wyrzeczenia się na przyszłość politycznej asekuracji, wygodnictwa, które skazują na poniewierkę narody. Dwóch z trzech owszem przybyło do Warszawy, ale nie po to by przyznać się do winy. Trzeci, jak przystało na następcę Wisarionowicza, nie przybył do kolonii, która łeb podnosi.

Stosunki z zdegradowanymi (wcześniej) gospodarczo krajami UE nie są budujące, wiele mają z niedomówień. Europa Ojczyzn zapewne jest w stanie - jako alternatywa oparta na kulturze i tradycji wielu, wyjaśnić liczne nawarstwione problemy, czy przedstawić perspektywę rozwoju zamiast dominacji. Nawet jeśli będzie to bardzo trudne, a w perspektywie może i nie przewidywalne, to mimo wszystko pozwoli wciągnąć do współpracy poszczególne naturalne żywioły, które dziś czują się odtrącone.

Taką mam nadzieję.

9 sierpnia 2004

komentarz[0] |

ˆ 2002-2017 Witold Kowalczyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.025 | powered by jPORTAL 2 & UserPatch