Po raz kolejny zabieram głos w sprawie pokojowej rewolucji, w której uczestniczymy. Rozpoczętej kampanią wyborczą w 2005, trwającą dziś, jutro i, taką mam nadzieję, jeszcze wiele lat.
Jest styczeń 2006. Właśnie dobiega końca, kolejna już, publiczna debata - rozmowa polityków przy otwartej kurtynie. Tego nie było do tej pory. Można sobie wyobrazić jak daleko posunęłoby się (w oczekiwanym kierunku) w swym rozwoju - społeczeństwo obywatelskie, gdyby nie „magdalenkowy" monopol Gazety Wyborczej, po 1989 roku. Zawłaszczył on prawo do kreowania polityki na progu III RP. Rozrósł się do niebotycznych rozmiarów i obecnie ma z tym problem.
Partyjna służba Polsce. Pewnie ostatnie miesiące; medialna zadyma anty pisowska, łabędzi śpiew części platformy, partyjne fajerwerki wszystkich - zakończą się rzeczywistą służbą Polsce
Jest trzynasty stycznia roku 1982, cztery tygodnie stanu wojennego, grupa nieinternowanych działaczy NSZZ "SOLIDARNOŚĆ" przybywa do O.O. Jezuitów na Mszę Świętą za Ojczyznę, odprawioną przez Ojca Andrzeja Polasika. W taki oto sposób poniżeni, obdarci z nadziei, znaczna część (ze swych internowanych ojców czy braci ) podejmuje próbę zorganizowanej postawy antykomunistycznej.
Tyle - na myśl mi przychodzi, po tym jak gminny goniec przyniósł mieszkańcom trybunalskiego grodu już 2 numer gazety jednodniówki pt. „Nasz Piotrków". Owa jednodniówka, wydana przez UM, po jednej stronie tytułu ma logo „specjalistów" od tekstów sponsorowanych, (o których napisałem w innym miejscu) po drugiej zdjęcie pana Waldemara
Życzmy sobie, aby to Boże Narodzenie – rozpoczęte wynikami wyborów 2005 roku trwało - przypieczętowane pamiątką Narodzenia się Zbawiciela trwało w nas i przyniosło zamierzony owoc w postaci naszego narodowego, politycznego i gospodarczego odrodzenia. Miejmy nadzieję, że powszechna obywatelska świadomość wreszcie wzniesie się na potrzebne, oczekiwane poziomy, z których widać prawidłową perspektywę
Do polskiego panteonu rocznic - fundamentu nowej Polski - należy dołożyć około 25 rocznicę organizowania spotkań opłatkowych. Za "pierwszej" Solidarności był to powrót do korzeni w nowej formie. W okresie junty wojskowej przechowalnia polskiego ducha. Po 1989 roku – „lizanie” ran i wyjście z podziemia.
Zwracam uwagę, że magister Kwaśniewski rzutem na taśmę, nie postanawia uratować kolegi przez więzieniem, lecz próbuje sprawdzić kondycję nowej ekipy.
Wedle mojej oceny, to jest próba umaczania władzy. Pan prezydent poświęca kolegę, bo oczywiście prezydent Kaczyński nie wejdzie w to uzależnienie. Raczej nie możemy spodziewać się takich wspólnych imprez u pana Kaczyńskiego, jakie bywały u pana Wałęsy.
Wedle satyryka z gazety wyborczej - tak. W którymś z dodatków gazety, miał być wydrukowany żart, z którego miało wynikać, że w trakcje jednego ze spektakli dla rzymskiej gawiedzi, na rzymskiej słynnej arenie, zdarzył się przypadek, że to chrześcijanin zagryzł tygrysa. Gdy do Cezara dotarła ta nowina, miał podenerwowany powiedzieć - mówiłem, żeby na arenę nie wpuszczać zetchaenowców!
Czas zająć się tym piotrkowskim „szwindlem" dla wybranych. Elementem, który opinii publicznej i ustawie o komercjalizacji środków przekazu śmieje się w twarz.
Na kanwie tropicielskiej misji, jaką prowadzą „wyzwoliciele” lokalnego Samorządu odnoście do rocznych nagród nauczycielskich podzielę się refleksją.
Może to było 14 lat temu...
Jeszcze raz o przełomie, który realizuje się na naszych oczach. Zaczepiają mnie na ulicy starsze osoby – starsze to takie, które mają około 80 lat. Zatrzymują się i zmuszają do wysłuchania swoich nieposkromionych nadziei.