Partyjna służba Polsce. Tak o tym pisałem w czasie wyborczej rywalizacji.
Pewnie ostatnie miesiące; medialna zadyma anty pisowska, partyjne fajerwerki wszystkich - zakończą się rzeczywistą służbą Polsce
Wedle satyryka z gazety wyborczej - tak. W którymś z dodatków gazety, miał być wydrukowany żart, z którego miało wynikać, że w trakcje jednego ze spektakli dla rzymskiej gawiedzi, na rzymskiej słynnej arenie, zdarzył się przypadek, że to chrześcijanin zagryzł tygrysa. Gdy do Cezara dotarła ta nowina, miał podenerwowany powiedzieć - mówiłem, żeby na arenę nie wpuszczać zetchaenowców!
Na gorąco o kolejnej prezydenturze.
Owszem - tytułem nawiazuję do wielopokoleniowej pracy, modlitwy, cierpienia, która przywróciła nam państwowość w 1918. Dała nam narzędzia do rzeźbienia narodowej przyszłości.
Owszem - wpisuję prezydenturę Lecha Kaczyńskiego w ciąg tej trudnej, żądającej wyrzeczeń drogi.
Czas oczekiwania na wyborczy werdykt, (czas przed II turą wyborów prezydenckich) jest czasem niespokojnym. Nie chodzi bynajmniej o medialne zagrywki sztabowców.
Polska na ,,kaczorach'' stoi. Swoją refleksję snuję przed II turą wyborów prezydenckich AD 2005, a więc nie wiem, który ,,kaczor'' Prezydentem - mojej Najjaśniejszej się stanie. Wolałbym, aby był to ,,kaczor'', od Kaczyńskich. Zwracam uwagę, iż po raz pierwszy od magdalenki do boju o nową Polskę stają ludzie Sierpnia 80 - Lech i Donald.